Życie to droga

„Prawdziwymi zwycięzcami są ci, którzy zwyciężają w pojedynkach dnia codziennego.”

Wielkie marzenia składają się z mnóstwa elementów...

Wielkie marzenia składają się z mnóstwa elementów...

czwartek, 21 stycznia 2016

Szpilka na noszach. Przegrał przez brutalny nokaut


Wyznanie Deontaya Wildera jest szokujące. – Przez kilka sekund myślałem, że Szpilka nie żyje – stwierdził amerykański pięściarz w wywiadzie radiowym. 



Nie wyglądało to dobrze. W dziewiątej rundzie walki o pas WBC w królewskiej kategorii Wilder – potężnym prawy sierpowym – znokautował Artura Szpilkę. Polak padł na deski i długo na nich leżał. Z ringu wyniesiony został na noszach, trafił do szpitala. - Naprawdę myślałem, że on umarł. Nie widziałem, by się poruszał czy oddychał – opowiadał Amerykanin.

Nie krytykujcie pięściarzy 

 Przegrał przez brutalny nokaut.  W tym samym wywiadzie mistrz przyznał, że śledził, co działo się ze Szpilką po tych dramatycznych wydarzeniach. - Wiem, że opuścił już szpital i wszystko jest z nim OK – mówił. – Tego wieczora wszyscy zobaczyli, że boks to poważna sprawa, a nie żart. Wchodzisz do ringu, przyjmujesz ciosy, ryzykujesz życiem. Dlatego nie szanuję ludzi, którzy krytykują pięściarzy. Zawsze powtarzam, by tego nie robili. Przed walką Wilder zapowiadał, ze rozprawi się ze Szpilka najpóźniej w czwartej rundzie. Nie jest rozczarowany, że rozprawa trwała nieco dłużej. – I tak zakończyło się niszczycielskim nokautem, którego oczekiwałem – stwierdził.

Brak szacunku dla Szpilki

 Tuż po walce do ringu wparował mistrz świata federacji WBA i WBO Tyson Fury. Obrażał Wildera, wyzywał go na pojedynek. - To nie było zaplanowane – zapewnił Amerykanin. – Takie show jest dobre dla promocji boksu, ale uważam też, że swoim pajacowaniem okazał brak szacunku dla mojego rywala i jego fanów. Miałem ochotę Fury’ego uderzyć, na szczęście szybko się opanowałem. Zawodowiec nie może sobie pozwalać na takie zachowanie.


środa, 20 stycznia 2016

Fight Exclusive Night 10





W walce wieczoru niełatwą przeprawę miał Paweł Biszczak. Anatoli Hunanyan wyprowadził wiele piekielnie mocnych ciosów, jednak to Polak w ostatniej, decydującej rundzie znalazł w sobie większe pokłady sił i to jego ręka powędrowała ku górze po końcowym gongu.





Anatoli Hunanyan vs Paweł Biszczak (Runda 1) Polak zaczął walkę zza podwójnej gardy i spokojnie trafiał rywala pojedynczymi ciosami. Coraz mocniejsze kopnięcia w wykonaniu Biszczaka dochodziły do celu. Ormianin jednak z pewnością nie przyjechał do Lubina tylko po wypłatę. Bardzo dobra, wyrównana pierwsza runda.

Anatoli Hunanyan vs Paweł Biszczak (Runda 2) Polak wiedział, że w tej rundzie będzie musiał szukac skrócenia dystansu, jednak to nie należy do najłatwiejszych zadań, kiedy przy każdej próbie czeka kontrujący cios. Świetnie kopnięcia, zarówno niskie, jak i wysokie w wykonaniu Hunanyana. Rywal Biszczaka świetnie czuje dystans i to on zdecydowanie wygrał tę drugą rundę. 

Anatoli Hunanyan vs Paweł Biszczak (Runda 3) Polak, choć dostał mnóstwo mocnych ciosów, nie zamierzał odpuszczać. Nawet na chwilę nie zamierzał przerywać szaleńczych ataków, aby złapać oddech. W ostatnich sekundach Biszczak był bliski wygrania przed czasem, jednak Hunanyan wytrwał do końca. Wszystko w rękach sędziów. Sędziowie nie byli jednomyślni, jednak zwyciężył Paweł Biszczak!