Życie to droga

„Prawdziwymi zwycięzcami są ci, którzy zwyciężają w pojedynkach dnia codziennego.”

Wielkie marzenia składają się z mnóstwa elementów...

Wielkie marzenia składają się z mnóstwa elementów...

czwartek, 3 października 2019

MŚ W ADCC SUBMISSION KOŃCZYMY BEZ MEDALI.






W +99 kg reprezentował nas Mateusz Juskowiak, to weteran Adcc w Polsce — bilet na Mistrzostwa Świata Adcc wywalczył podczas kwietniowych Mistrzostw Europy Adcc w Poznaniu. W pierwszym pojedynku stoczył z legendą Gracie Barra Orlando Sanchezem, by uznać jego wyższość dopiero po 15-minutowej walce i w dogrywce przegrywając 2-0.
Już były Mistrz Federacji KSW Mateusz Gamrot podobnie jak Bolo swoją kartę na turniej wywalczył w Poznaniu, która była jego drugim podejściem po wyjazd (poprzedni Trialsy w Bukareszcie 2018), gdzie minimanie przegrał w finale. Jego przeciwnikiem okazał się bardzo wymagający przeciwnik i całkiem niedawno sparingpartner Garry Tonnon, który udusił polaka zza pleców. Nowojorczyk należy do faworytów do tytułu w -77 kg, gdzie po drodze pokonał Renato Caputo.
Trzeci to nasz Adam Wardziński, który zaszedł najdalej spośród Panów i po ciężkiej walce z Mike Perezem z Atosu los natknął go na kolejnego zawodnika od Andre Galvao, a był nim Josh Higer. Niestety po bardzo ciężkiej walce w ćwierćfinale odpada z turnieju, jednak pokazuje, że należy do najlepszych na Świecie również w formie ADCC.


MŚ W ZAPASACH





Magomedmurad Gadżijew brązowym medalistą Mistrzostw Świata!!! 💪💪🥉
Polak w starciu o brązowy medal wygrał z Gruzinem Zarubim Iakobishvilim 3:2! 😊
Wielkie brawa !



wtorek, 17 września 2019

Witam!



Po przerwie wakacyjnej ruszam z nowym sezonem 2019/2020 i wracam do pisania😃
Na początek kilka nowinek ze świata boksu i zapasów.
Dla mnie ten sezon też rozpoczął się niezwykle owocnie; awansem na kolejny stopień wtajemniczenia i rozpoczęciem nowych studiów. Przede mną wiele godzin ciężkiej pracy, nowe cele i wyzwania.💪💪💪








ZAPASY: 21 NASZYCH ZAPAŚNIKÓW POWALCZY O MEDALE MŚ !



14.września 2019r. ruszyły mistrzostwa świata w zapasach, które potrwają do 22 września w Kazachstanie w Nur-Sułtan, w Barys Arena. Nasi reprezentanci starują w 21-osobowym składzie, po 7 w każdym stylu, klasycznym oraz wolnym kobiet i mężczyzn.




Plan startów biało-czerwonych: 

14.09.2019 (styl klasyczny)
72kg: Mateusz Bernatek (AKS Piotrków Trybunalski)
15.09.2019 (styl klasyczny)
67kg: Gevorg Sahakyan (Cartusia Kartuzy) 
87kg: Arkadiusz Kułynycz  (Olimpijczyk Radom)
97kg: Tadeusz Michalik (Sobieski Poznań) 
16.09.2019 (styl klasyczny)
60kg: Michał Tracz (Śląsk Wrocław)
77kg:Edgar Babayan (Sobieski Poznań)
130kg: Rafał Krajewski (Legia Warszawa)
17.09.2019 (Zapasy kobiet)
57kg: Jowita Wrzesień (CSIR Dąbrowa Górmicza)
76kg: Daria Palińska (Agros Żary)
18.09.2019 (Zapasy kobiet)
50kg: Iwona Matkowska (WKS Grunwald Poznań)
53kg:Roksana Zasina (ZTA Zgierz)
55kg: Anna Łukasiak (AZS AWF Warszawa)
19.09.2019 (Zapasy kobiet)
62kg: Katarzyna Mądrowska (LKS Feniks Pesta Stargard)
68kg: Agnieszka Wieszczek - Kordus (WKS Grunwald Poznań)
19.09.2019 (styl wolny)
65kg: Krzysztof Bieńkowski (AKS Białogard)
20.09.2019 (Styl wolny)
70kg: Magomedmurad Gadzhiev (AKS Piotrków Trybunalski)
74kg: Kamil Rybicki (LKS Mazowsze Teresin)
125kg: Robert Baran (LKS Ceramik Krotoszyn)
21.09.2019 (Styl wolny)
79kg: Andrzej Sokalski (ZKS Slavia Ruda Śląska)
86kg: Zbigniew Baranowski (AKS Białogard)
97kg: Radosław Baran (WKS Grunwald Poznań)


Boks: MŚ w boksie: kolejny Polak odpadł w 1. rundzie



Walczący w wadze 63 kg Mateusz Polski przegrał z Holendrem Enrico Lacruzem 1:4 w 1/32 finału bokserskich mistrzostw świata w Jekaterynburgu. Wcześniej odpadli Jarosław Iwanow (57 kg), Mateusz Goiński (81 kg) i Michał Soczyński (91 kg). Do tej pory polskim pięściarzom nie udało się jeszcze odnieść zwycięstwa na ringu w Rosji. Szanse na to będą jeszcze mieli Filip Wąchała (69 kg) i Bartosz Gołębiewski (75 kg), którzy rozpoczną rywalizację od 1/16 finału.









wtorek, 14 maja 2019

XXV Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży - Świętokrzyskie 2019 w taekwondo



Zakończone zostały zmagania na XXV Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży - Świętokrzyskie 2019 w taekwondo 🇵🇱
W klasyfikacji województw niezmiennie od kilku lat :
🥇 Wielkopolska
W klasyfikacji klubów w tym roku :
🥈 AZS Poznań
Medale dla województwa oraz klubu zdobywali:
🥇 Antonina Walczak
🥇 Marta Burzyńska
🥇 Amelia Strozik
🥇 Bartosz Szukalski
🥇 Bartosz Strugliński
🥇 Kuba Nowak
🥈 Antonina Walczak
🥈 Anna Pawłowska
🥈 Bartosz Szukalski
🥈 Kacper Krajewski
🥉 Bartosz Strugliński



piątek, 10 maja 2019

ZŁOTO DOMINIKA DZIUDY W LIMASSOL



Limassol, drugim co do wielkości mieście Cypru, położonym na południowym wybrzeżu wyspy nad Morzem Śródziemnym, w dniach 3-5 maja, odbył się pierwszy w tym roku turniej karate olimpijskiego WKF z cyklu Karate 1 Youth League, który na starcie zgromadził aż 1502 zawodników reprezentujących 339 klubów z 59 państw. Biało-czerwone barwy reprezentowało 31 zawodników z 13 klubów członkowskich Polskiej Unii Karate.
Największy sukces spośród Polaków odniósł zawodnik KS OLIMP Łódź – Dominik Dziuda, który w kategorii Kumite U14 do 55kg stoczył 6 zwycięskich pojedynków i zdobył złoty medal. Jest to kolejny sukces zawodnika z Łódzkiego Olimpu, którego głównym trenerem jest Maciej Gawłowski
Tuż za podium na 5. miejscu, w kategorii Kumite U14 do 45kg, uplasował się zawodnik Budokanu Wrocław, Aleksander Opas. Bardzo dobre walki w rundach eliminacyjnych doprowadziły go do repasaży, w których po wygranym pojedynku z Ukraińcem, przegrał walkę o brąz z Włochem Abdelkarim El Asri.
Wyniki Polaków:
DOMINIK DZIUDA /KS Olimp Łódź/ – 1. m. U14 Kumite Male -55kg
ALEKSANDER OPAS /Budokan Wrocław/ – 5. m. U14 Kumite Male -45kg
MARIA KERNER /Inowrocławski Klub Sportowy Karate/ – 7. m. Junior Kumite Female -48kg
DAWID SOBKOWIAK /Pleszewski Klub Karate/ – 7. m. Junior Kumite Male 76+kg
JAKUB STANKOWIAK /Rawicki Klub Karate Surem/ – 9. m. Junior Kumite Male 76+kg
KINGA MAJCHERCZYK /Stowarzyszenie Sportowe Bushi-Do/ – 9. m. U14 Kumite Female 47+kg, 17. m. U14 Kata
PRZEMYSŁAW KOŁODZIEJCZAK /KS Olimp Łódź/ – 9. m. U14 Kumite Male -40kg
HUBERT KRZEWIŃSKI /Klub Karate Satori Leszno/ – 25. m. Cadet Kata Male
WIKTORIA WESOŁOWSKA /Stowarzyszenie Sportowe Bushi-Do/ – 11. m. Cadet Kumite Female -54kg




poniedziałek, 29 kwietnia 2019

TAEKWON-DO: MISTRZOSTWA ŚWIATA W INZELL: 29 MEDALI POLAKÓW





9 medali – 6 złotych, 11 srebrnych i 12 brązowych – zdobyli reprezentanci Polski w mistrzostwach świata w taekwon-do, które odbyły się w niemieckim Inzell. Indywidualnie wywalczyli 17 krążków, a pozostałe w rywalizacji drużynowej.
W klasyfikacji końcowej biało-czerwoni na drugiej lokacie za Argentyną (10-7-7). Trzecie miejsce dla Nowej Zelandii (6-6-10).


W seniorach po złoto sięgnął Mateusz Mróz w technikach specjalnych, a w juniorach – w tej samej konkurencji Karolina Dziura oraz w układach I Dan Alicja Slian. W drużynowych technikach specjalnych najlepsze były Dziura, Ilona Kubera, Paulina Węgrzyn i Laura Środowska, a walce aranżowanej Slian i Środowska.
W sobotę w walkach triumfowała żeńska ekipa w składzie: Zuzanna Gadzała, Aleksandra Przytulska, Anna Kucharska, Monika Nyrć, Karolina Konik, Anna Karbowska. W finale Polki wygrały z Norweżkami.
Wicemistrzynią świata w walkach została Przytulska (kat. 68 kg), a w juniorkach taki sam sukces odniosły Monika Kowalczyk (65 kg) i Marcin Blicharski (75 kg).
Na drugich pozycjach uplasowali się juniorzy Adrian Korkosiński w testach siły i Artur Myler w technikach specjalnych.
Srebrne medale Polacy zdobyli również w zmaganiach zespołowych – w układach kobiet (Karbowska, Kamila Kasprzak, Kucharska, Przytulska, Monika Wiater i Gadzała) i mężczyzn (Kamil Dobrowolski, Piotr Szwejkowski, Maciej Żuk, Marcin Wronowski, Grzegorz Kraszewski, Radosław Zazulak) oraz w technikach specjalnych (Dobrowolski, Grzegorz Kraszewski, Jakub Gadzała, Mróz, Żuk i Zazulak).
Na zakończenie zawodów wicemistrzami zostali reprezentanci Polski w walkach drużynowych: Dobrowolski, Gadzała, Mróz, Bartosz Słodkowski, Zazulak, Żuk. Polacy pokonali Irlandię, Argentynę i Norwegię, a w finale ulegli Niemcom. - Po 8 latach znów walczyliśmy o złoty krążek w MŚ. Skład był całkiem inny, to różne pokolenia – stwierdził trener Łukasz Stawarz.
W juniorach srebrne krążki biało-czerwoni wywalczyli w testach siły (Kowalczyk, Węgrzyn, Aleksandra Wygonowska i Wiktoria Miądzel) i technikach (Dominik Henzel, Adrian Chojnacki, Korkosiński, Karol Keler, Cezary Jackowski, Kacper Sas).
W walkach w hali, gdzie na co dzień ścigają się panczeniści, na trzecim stopniu podium stanęli: Karbowska (56 kg), Konik (62 kg), Kamila Kolanowska (+75 kg) i Mateusz Domurad (63 kg), a także juniorka Środowska (55 kg).
W układach III Dan po brąz sięgnęli Wiater, Wronowski i Dobrowolski. W technikach juniorów trzeci był Mateusz Niemiec.
Z brązowymi krążkami wrócą do kraju także polskie drużyny: w technikach specjalnych (Karbowska, Marta Mysur, Przytulska i Gadzała), testach siły (Karol Bernaciak, Gadzała, Słodkowski, Szwejkowski, Zazulak i Żuk) oraz walce aranżowanej Arkadiusz Michalski i Dobrowolski.
Trenerami reprezentacji Polski są Łukasz Stawarz i Marcin Wołosz (mężczyźni), Jarosław Suska i Jacek Łuniewski (kobiety).
W 21. edycji MŚ seniorów i 15. edycji MŚ juniorów rywalizowało ponad 1200 zawodników z 64 krajów. Polskimi sędziami w Inzell byli Krzysztof Książek z Świętochłowic oraz Gabriel Bednarczyk z Łodzi. 


niedziela, 21 kwietnia 2019

Życzenia:)


Zdrowych, Pogodnych Świąt Wielkanocnych,
przepełnionych wiarą, nadzieją i miłością.
Radosnego, wiosennego nastroju,
serdecznych spotkań w gronie rodziny i wśród przyjaciół
oraz wesołego "Alleluja".
                                                                                       





czwartek, 4 kwietnia 2019






Polskie prawo tego nie przewidziało. Trwa chaos w polskim karate



Polski Związek Karate definitywnie został wyrzucony ze struktur światowej federacji. W polskim prawie sprawa wygląda inaczej - Polska Unia Karate może zawodników wysyłać na wielkie imprezy, ale nie jako kadrowiczów.






Niemal rok temu doszło do niezwykłego zjawiska w sporcie. Polski Związek Karate został zastąpiony przez Polską Unię Karate. Stało się tak po decyzji Komitetu Wykonawczego Światowej Federacji Karate (WKF), wykluczającej PZK ze swoich szeregów.
Oznacza to, że PUK - organizacja założona w 2017 roku - przejęła organizowanie zawodów w ramach WKF i może wysyłać zawodników na międzynarodowe turnieje. - To są chore, niespełnione ambicje grupy ludzi. Dwa lata temu zapadła decyzja, że karate znajdzie się w programie igrzysk olimpijskich w Tokio w 2020 roku. Dla pewnych ludzi stało się to szansą na zostanie prezesem związku, trenerem kadry, ważnym działaczem. Praca w organizacji, która się nie liczy, to przecież żadna satysfakcja - mówił w zeszłym roku na łamach "Dziennika Polskiego" Wacław Antoniak, wiceprezes i wieloletni prezes PZK.

Ostateczną decyzję musiał podjąć kongres WKF i tak też się stało w listopadzie 2018 roku. PZK został wykluczony ze światowej organizacji, zaś w to miejsce powołano PUK (choć formalnie były to dwie odrębne sprawy). PZK od tej decyzji się odwołał do Trybunału CAS w Lozannie, jednak 27 marca sprawa została zakończona. CAS definitywnie odrzucił wniosek "starego" związku. Jak wynika z długiego uzasadnienia, Polski Związek Karate nie dopełnił wszystkich formalności, stąd wniosek nie został rozpatrzony.
Kto pojedzie na igrzyska?
Mamy więc PUK zamiast PZK w strukturach światowych. Nieco inaczej wygląda to w polskim prawie. Dla Ministerstwa Sportu i Turystyki - PUK dalej nie jest związkiem sportowym, czyli m.in. nie może organizować mistrzostw Polski i przedstawiać zawodników jako reprezentantów Polski. Żeby nim być, trzeba należeć do światowej organizacji, więc ten warunek PUK spełnia, ale to nie wszystko.
Ministerstwo uznało w styczniu 2019 roku, że skoro PUK zastąpił PZK w organach Światowej Federacji Karate, to pozbawi statusu związku sportowego PZK. PZK jednak odwołał się od tej decyzji, a sprawa może ciągnąć się miesiącami. W danej dyscyplinie może być tylko jeden związek sportowy, więc dla urzędników z ministerstwa sprawa jest jasna: dopóki droga prawna PZK nie zostanie wyczerpana, drugi związek karate nie powstanie.
- Jesteśmy dalej w zawieszeniu - powiedział Marek Kamiński, rzecznik Polskiej Unii Karate. Jak czytamy w oświadczeniu PUK, Dorota Banaszczyk (aktualna mistrzyni świata) walczy o kwalifikację olimpijską Tokio 2020, nie będąc formalnie reprezentantką Polski, bo PUK nie ma statusu związku sportowego. Dziwna sytuacja: wg światowej federacji partnerem do rozmów jest PUK, ale wg polskiego prawa - PUK jeszcze nie jest uznany za pełnoprawnego przedstawiciela środowiska karate.
Efekt: w listopadzie Banaszczyk wywalczyła mistrzostwo świata, gdzie zdobyła złoto. Nie mogła wystąpić z orzełkiem na stroju (początkowo, bo przed finałem doszyła go sobie sama), bo nie wyjechała tam jako przedstawiciel odsuniętego od światowych struktur PZK. Ale mogła pojechać tylko dlatego, że pojechała jako reprezentantka PUK. Póki ta ostatnia organizacja nie zostanie uznana w świetle polskiego prawa za związek sportowy, taki stan będzie trwał.
Patowa sytuacja
Czy Polska Unia Karate, zastępując w szeregach światowej federacji Polski Związek Karate, nie powinna z automatu otrzymać statusu związku sportowego? Pozwoliłoby to rozwiązać sytuację. - Powinna, tylko polskie prawo nie przewidziało takiej sytuacji - powiedział Marek Kamiński.
Polska Unia Karate znalazła wyjście z sytuacji. Chciała dostać status związku sportowego jako przedstawiciel dyscypliny "karate olimpijskie". Odpowiedni wniosek znalazł się w styczniu 2019 roku w MSiT, jednak urzędnicy nie wyrazili na to zgody, uznając że takiej dyscypliny nie ma. W tej sytuacji trzeba czekać na zakończenie drogi odwoławczej przez PZK.
Urzędnicy z MSiT zaproponowali jeszcze inne rozwiązanie: podpisanie porozumienia między stronami konfliktu, czyli PZK i PUK. Pozwoliłoby to wysyłać zawodniczki i zawodników jako kadrę Polski na zawody międzynarodowe, w strojach z godłem narodowym, czym zajmowałaby się PUK. Pieniądze jednak na potrzeby kadry wędrowałyby przez PZK. Nie udało się jednak osiągnąć kompromisu. Jak powiedział rzecznik PUK, na razie bez reakcji pozostała propozycja umowy przygotowanej przez Polską Unię Karate, gdzie zostałyby zawarte rozbieżności między nimi i PZK.

https://sportowefakty.wp.pl



wtorek, 19 marca 2019

Dieta w sportach walki


Odkąd korzystam z diety pudełkowej z cateringu mam więcej czasu na zamieszczanie dla Was artykułów:) Tym razem tematem posta będzie dieta w sportach walki, która jest równie ważnym aspektem jak trening. Dla mnie jest to tym bardziej ważny element życia, ponieważ chcę zająć się tematem dietetyki, głównie sportowej w  mojej przyszłej pracy zawodowej:)

"Dietetyka sportowa co jeść, by trenować efektywnie" Justyna Mizera, Krzysztof Mizera                                                                                             


Sztuki walki, takie jak boks, muay tai, MMA, kick-boxing, wymagają od zawodnika nie tylko doskonałego przygotowania wytrzymałościowo-siłowego, ale też dużej odporności na urazy oraz bardzo sprawnej regeneracji. Rywalizacja zwykle toczy się przy wysokiej intensywności, czasami przez kilkadziesiąt minut. Zawodnicy pozostają w niemal ciągłym napięciu mięśniowym, muszą być niezwykle skupieni od pierwszej do ostatniej sekundy, co bardzo angażuje układ nerwowy. To wszystko sprawia, że zużycie energii jest u nich wysokie, w związku z czym dbanie o dietę ma tu szczególne znaczenie. Duży wpływ na zapotrzebowanie kaloryczne w sportach walki ma dyscyplina( np. walki bokserskie mogą trwać 36 min, a rywalizacja w MMA 15 min.) oraz masa zawodnika( kategoria papierowa w boksie to 46-49kg, kategoria superciężka to pow. 91kg), ale z reguły wynosi ono 2800-4200kcal. Duże znaczenie ma także poziom zaawansowania, tzn., czy jest to wyczynowy sportowiec czy osoba trenująca rekreacyjnie, a do tego pracująca.
Inną kwestią jest to, że zawodnicy muszą dbać o masę ciała, by zmieścić się w swojej kategorii wagowej. To jeszcze bardziej podnosi znaczenie odpowiedniego żywienia zarówno w okresie przygotowawczym, jak i w ostatniej fazie "zbijania wagi". Często zawodnicy redukują 4-6kg( w skrajnych przypadkach nawet powyżej 10kg) w ciągu kilku, kilkunastu dni. Dzieje się tak dlatego, że w okresie przygotowawczym, pracując nad siłą, mocą i ogólną kondycją, nie przestrzegają diety i nabierają kilka niepotrzebnych kilogramów tkanki tłuszczowej. Szybka redukcja w ostatnich dniach nigdy nie jest korzystna, biorąc pod uwagę fizjologię człowieka, gdyż zawodnicy, owszem tracą kilogramy, ale nie zawsze pochodzą one z tkanki tłuszczowej. Najczęściej jest to skutek gwałownego odwodnienia oraz ubytku glikogenu, podczas gdy utrata ani jednego, ani drugiego nie jest korzystna.  Oczywiście co innego "zrzucanie wagi"o kilkaset gramów dzień przed walką, a co innego chęć pozbycia się kilku kilogramów w ciągu tygodnia. Tego drugiego można by uniknąć, gdyby zawodnik już na kilka tygodni przed walką odżywiał się rozsądnie, by nie dopuścić do zbyt dużego otłuszczenia.
W sportach walki dość często plan treningowy przewiduje dwie sesje treningowe w ciągu dnia. Z reguły jeden z nich jest lżejszy, gdzie w dużej mierze żródło energii mogą stanowić zasoby tkanki tłuszczowej, jednak regeneracja mięśni musi być szybka, by uszkodzone włókna mięśniowe były w pełni sprawne przed kolejną sesją treningową. Drugi z treningów zazwyczaj odbywa się na wysokim zakresie tętna, z przewagą wysiłków interwałowych, dlatego odpowiednia dawka węglowodanów przed treningiem i po nim to zasadniczy element odpowiedniej diety.
\
Ogólnie zalecane jest, by nie czekać zbyt długo z posiłkiem po treningu, gdyż im szybciej zaczniemy dostarczać substraty, tym szybsza i skuteczniejsza będzie regeneracja. Posiłek w postaci płynnej lub półpłynnej powinien być spożyty w ciągu 20-30min po skończeniu treningu, wcześniej można sięgnąć po wodę.
W menu sportowca powinny się znależć częste posiłki, by sukcesywnie dostarczać węglowodany, a tym samym kumulować energię na wieczorny trening bez obciążania układu trawiennego, Jako żródła węglowodanów zalecane są głównie cukry o niskim bądz średnim indeksie glikemicznym w towarzystwie pełnowartościowego białka. Bardzo dobrym dodatkiem w diecie są banany, przy czym przed treningiem zalecane są niedojrzałe( w zielonej skórce), natomiast bezpośrednio po treningu mocno dojrzałe, o skórce wręcz brązowej. Zielone banany zawierają więcej skrobi i mniej wody w porównaniu z brązowymi oraz mają średni indeks glikemiczny, zaś dojrzałe szybko uwalniają energię, dlatego idealnie nadają się do resyntezy glikogenu. Ponadto banany to nie tylko żródło energii, ale także potasu oraz witamin antyoksydcyjnych, takich jak A, C,E.
Jako uzupełnienie węglowodanów dobrze sprawdzają się także daktyle, nie tylko uzupełniają glikogen, ale dostarczają także spore ilości potasu, jednego z elektrolitów, który tracony jest wraz z potem.
Ostatni posiłek w redukcji tkanki tłuszczowej powinien zostać pozbawiony węglowodanów, gdyż na noc nie są one potrzebne, a odpowiednia dawka została zapewniona w posiłku po treningu, więc glikogen został uzupełniony. Powinien zawierać za to białko, które ma regenerować mięśnie i działać antykatabolicznie. By ten proces ochrony mięśni podczas snu został wydłużony, warto do białka dołożyć zdrowe tłuszcze, np. nasiona słonecznika, pestki dyni, orzechy czy oliwę z oliwek. Dobrym rozwiązaniem są również tłuste ryby np. łosoś, lub makrela, które dostaczają pełnowartościowe białko oraz zdrowe kwasy tłuszczowe.



"Odpowiednia dieta jest dla sportowca tak samo ważna, jak paliwo dla samochodu. Jeśli wlejemy złej jakości paliwo, to silnik będzie pracował nierówno, będzie się zapowietrzał lub się zepsuje. Od ponad 15 lat wyczynowo trenuję sporty walki. Dużo czasu poświęcałem na treningi i doskonalenie umiejętności- innymi słowy, sam sobie byłem trenerem. Niestety dietą, czyli paliwem sportowca, zainteresowałem się dopiero po paru latach. Odkąd wprowadziłem małe proste zmiany w swoim menu, poczułem się o wiele lepiej i mogłem trenować intensywniej. Od pewnego czasu, kiedy zacząłem stosować program odżywiania profesjonalnej dietetyczki, Justyny Mizery, mniej się męczę, lepiej sypiam, szybciej się regeneruję, także redukcja tkanki tłuszczowej jest o wiele szybsza. Przestrzeganie diety dostosowanej do sportu lub po prostu zdrowej wcale nie oznacza, że będziemy jeść mniej smaczne rzeczy-wręcz przeciwnie. Odżywiając się zdrowo, zaczniemy czuć prawdziwe smaki dań, bo nasze kubki smakowe przestaną być dręczone chemią i możliwe, że polubimy coś, co wcześniej wydawało się niesmaczne. W dodatku zaoszczędzimy sobie wizyt u lekarza i poprawimy swoje samopoczucie. "      Piotr Wożnicki, wielokrotny medalista mistrzostw Polski sanda, muay thai i w kick-boxingu,mistrz świata K1 Global London, mistrz Polski Muay Thai IFMA, zawodowy mistrz Europy WKA, zawodowy mistrz Polski WBC Muay Thai, ponad 40 zawodowych  walk.



wtorek, 26 lutego 2019

Karate: Dorota Banaszczyk podpisała umowę z Energą. "To duża pomoc"


Mistrzyni świata w karate olimpijskim (kat. 55 kg) Dorota Banaszczyk podpisała umowę z Grupą Energa, na mocy której stanie się ambasadorką firmy. - To duża pomoc - przyznała zawodniczka w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl. W ostatnim czasie głośno było o problemach 22-latki, która, ze względu na konflikt działaczy, musiała opłacać starty w kwalifikacjach olimpijskich z własnej kieszeni.



Banaszczyk, która startuje w kategorii wagowej do 55 kg, w listopadzie 2018 roku została mistrzynią świata w karate olimpijskim jako pierwsza w historii reprezentantka Polski. Tytuł wywalczyła w Madrycie. 22-latka poinformowała ostatnio na Facebooku, iż zajęła drugie miejsce w plebiscycie Dziennika Łódzkiego na sportowca roku, dodając, że "chociaż w ten sposób" doceniono jej wynik. 
Sprawa ma związek z konfliktem między Polskim Związkiem Karate a Polską Unią Karate, w której zrzeszony jest Olimp Łódź, który reprezentuje Banaszczyk. Mimo, iż Światowa Federacja Karate (WKF) uznała PUK, a konkurencyjną organizację wyrzuciła ze swoich szeregów, PZK ciągle posiada status związku sportowego i związane z nim prawo finansowania startów reprezentantów z ministerialnych środków.

Karate: trzy medale Polaków ME



Trzy brązowe medale to dorobek polskich karateków startujących na mistrzostwach Europy kadetów, juniorów i U-21 w duńskim Aalborgu.
 Na najniższym stopniu podium stanęli Sara Elwart, Kinga Harast i Hubert Jarocki.




KADECI:- kata: Nina Dziedzic - 17. miejsce
- 47 kg: Dominika Szatkowka - odpadła w drugiej rundzie
- 54 kg: Kornelia Danowska - odpadła w drugiej rundzie
+ 54 kg: Izabela Szurowska - odpadła w drugiej rundzie

- kata: Maciej Kowalczyk - 13. miejsce
- 52 kg: Mikołaj Pawlicki - odpadł w trzeciej rundzie
- 57 kg: Jakub Krysiak - odpadł w pierwszej rundzie
- 63 kg: Bartosz Kędzierski - odpadł w drugiej rundzie
- 70 kg: Kubert Jarocki - brązowy medal

JUNIORZY:- kata: Anna Kowalska - 11. miejsce
- 48 kg: Maria Kerner - odpadła w pierwszej rundzie
- 53 kg: Klaudia Sokołowska - odpadła w pierwszej rundzie

- 59 kg: Magdalena Godlewska - 5. miejsce 
+ 59 kg: Paulina Banat - odpadła w pierwszej rundzie

- kata: Bartłomiej Babiński - 13. miejsce
- 61 kg: Jakub Kiszko - odpadł w drugiej rundzie
- 68 kg: Krzysztof Szewczyk - odpadł w trzeciej rundzie
- 76 kg: Kacper Vogt - odpadł w trzeciej rundzie
+ 76 kg: Dawid Sobkowiak - odpadł w drugiej rundzie

U-21:- kata: Kamila Bracikowska - 5. miejsce
- 50 kg: Daria Grabska - odpadła w drugiej rundzie
- 55 kg: Weronika Mikulska - odpadła w pierwszej rundzie
- 61 kg: Sara Elwart - brązowy medal
- 68 kg: Wiktoria Grejner - odpadła w pierwszej rundzie
+ 68 kg: Kinga Harast - brązowy medal

- kata: Mikołaj Dobrzyński - 13. miejsce
- 60 kg: Bartosz Kleniewski - odpadł w drugiej rundzie
- 67 kg: Dawid Dziekoński - odpadł w pierwszej rundzie
- 75 kg: Filip Vogt - odpadł w drugiej rundzie
+ 84 kg: Maciej Gębka - odpadł w drugiej rundzie



niedziela, 27 stycznia 2019

Była moda na fitness, jest na sztuki walki. Dlaczego kobiety "chcą się bić"?






Moda na fitness trwa, choć obserwujemy nowy trend wśród kobiet, a mianowicie sztuki walki. Z ciekawością pytam moje bohaterki, dlaczego chcą się bić.


Sztuki walki od lat kojarzą nam się z mężczyznami.

Przynajmniej tak jest w Polsce, ale na przestrzeni lat to zaczęło się powoli zmieniać. Dlaczego kobiety chcą się bić? Pytam zawodowe sportsmenki reprezentujące takie sporty walki jak karate, judo, zapasy i MMA. Co kierowało nimi, kiedy decydowały się na wybór swojej dyscypliny?
Kobiety często kojarzą nam się z delikatnością i subtelnością. Jednak można być fighterką, a przy tym być nadal kobiecą. Od razu do głowy przychodzi mi kilka takich przykładów. Ronda Rousey jest brązową medalistką Igrzysk Olimpijskich w judo. To ona również była jedną z pierwszych zawodniczek MMA w Stanach Zjednoczonych, a także przez kilka lat niekwestionowaną mistrzynią w UFC. Dzięki swojej sportowej karierze i osiągnięciom zagrała w kilku kinowych produkcjach takich jak chociażby "Szybcy i wściekli 7". Dzięki swojej aparycji, a także atletycznej sylwetce została zaangażowana do filmu "Mile 22" z Markiem Wahlbergiem.
Teraz podam zupełnie inny przykład. Bardzo popularnym sportem wśród modelek w Stanach Zjednoczonych jest boks. To właśnie dzięki niemu kobiety, które widzimy na okładkach pierwszych stron gazet są szczupłe i wysportowane.
Wniosek z tego jest taki, że kobiety chcą trenować sporty walki i robią to naprawdę dobrze, a historie, które wam przedstawię są na to dowodem.


Anna Lewandowska - fighterka z krwi i kości

Anna Lewandowska to osoba, której nie trzeba przedstawiać. Propagatorka zdrowego stylu życia, żona Roberta Lewandowskiego, a przede wszystkim fighterka. Ania jest wielokrotną medalistką Mistrzostw Polski, Europy i świata w karate tradycyjnym. Choć przeszła już na zawodową emeryturę, to nadal dla wielu młodych dziewczyn jest wzorem do naśladowania.


Agnieszka Matracka: Dlaczego kobiety chcą walczyć i dlaczego zdecydowałaś się na karate?
- Przyjęło się, że sztuki walki powinny być zarezerwowane dla mężczyzn. Otóż niekoniecznie i jestem tego przykładem. Będąc dzieckiem, miałam do wyboru balet, na który to bardzo chciała mnie zapisać mama lub karate, wybrałam to drugie. Miłością do tego sportu zapałałam bardzo wcześnie, podczas zawodów, na które jeździłam z moim wujkiem i kuzynką. Obserwowałam ich i chciałam kiedyś tak jak oni móc zmierzyć się na macie.

Kobieta walcząca nie jest codziennym widokiem. Co cię trzymało w karate przez tyle lat?
- Warto pamiętać o tym, że karate to przede wszystkim filozofia, która uczy szacunku do drugiego człowieka. To podstawa. Karate wszczepiło we mnie dodatkowo pewne silne wzorce zachowań, takie jak konsekwencja, mobilizacja i podążanie do celu. To zostaje, tego się nie zapomina. Wpisuje się w Twoje DNA.

Czy w trakcie kariery odbiór Ciebie jako walczącej kobiety był pozytywny czy negatywny?
- A co jest złego, gdy kobieta jest twarda i walczy? Przecież my takie jesteśmy. Codziennie zmagamy się z tysiącem wyzwań, a sport umacnia. Zawsze chciałam trenować i mieć sparingi z mężczyznami. Oczywiście wiązało się to z większymi kontuzjami, obawami najbliższych i pytaniami „ile jeszcze razy dam sobie złamać nos”, ale było warto, to była prawdziwa szkoła życia, a ja lubiłam podnosić sobie poprzeczkę. Walki z mężczyznami mocno mnie motywowały, były dobrą lekcją życia i sprawdzeniem własnej wytrzymałości. Finalnie odbiór był zdecydowanie pozytywny.
\

Arleta Podolak - w jej żyłach płynie waleczna krew
Arleta Podolak swoją karierę zaczynała w Zamościu, ale od ponad 10 lat mieszka w Warszawie, gdzie trenuje i się uczy. Jest judoczką, piękną i niezwykle zdeterminowaną. W 2013 roku została indywidualną mistrzynią świata juniorek, rok później zdobyła wspólnie z drużyną dziewczyn brązowy medal na Mistrzostwach Europy. W 2015 roku podczas drużynowych Mistrzostw Świata zdobyła złoty medal. Pech chciał, że żadne media wtedy o tym nie napisały, a szkoda. W 2016 roku pojechała na Igrzyska Olimpijskie, choć nie zdobyła tam żadnego medalu, nadal pozostaje w grze. W pierwszy weekend października bieżącego roku została mistrzynią Polski seniorek.


Agnieszka Matracka: Dlaczego zaczęłaś trenować akurat judo?
- Na judo zaprowadził mnie tata, kiedy byłam małą dziewczynką. Na początku treningi to była tylko i wyłącznie zabawa z elementami gimnastyki i padów „pod rzuty”. Szybko okazało się, że kocham rywalizację! Judo stało się moim całym życiem. Jest to moja ogromna pasja. Kocham filozofię tego sportu. Najbardziej cieszą mnie treningi technicznie, gdzie trzeba się naprawdę nagłówkować, aby ułożyć ciało tak, żeby rzut stał się techniczny, a nie siłowy. Druga sprawa to fakt, że nauka tego sportu się nie kończy. Ma on niezliczoną liczbę technik w parterze, jak i w stójce. Polecam ten sport każdemu! Coraz popularniejszy staje się nie tylko wśród dzieci i młodzieży, ale też wśród dorosłych.

Judo, choć jest szlachetnym sportem, to czasem bywa niebezpieczne, kontuzje, obtarcia. Masz z tym doświadczenie? Jak sobie z tym radzisz?
- Tak, judo to szlachetny sport. Nie ma żadnych ciosów ani kopnięć, ale pamiętajmy, że jest to jednak sport walki. Poważne kontuzje na szczęście mnie omijają (odpukać), to podbite oko w moim przypadku dosyć częsta sprawa. Mam całą kolekcję zdjęć z „naturalnym cieniowaniem” na oku. Jednak do takich sytuacji dochodzi jedynie przypadkowo. Nigdy się z tym nie kryje, jestem kobietą, która zawodowo trenuje olimpijską dyscyplinę sportu.

Monika Michalik - determinacja to jej drugie imię
Tworząc ten artykuł, od razu wiedziałam, że bardzo chciałabym, żeby była tutaj wypowiedź Moniki Michalik. Walkę Moniki o brązowy medal w zapasach podczas Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro oglądałam z zapartym tchem.
Monika pochodzi z wielodzietnej rodziny, większość jej braci trenowała zapasy. Urodziła się w Trzcielu, gdzie zaczynała swoją przygodę z tym sportem. Zaczęła bardzo późno, bo dopiero w wieku 16 lat. Zazwyczaj w tym wieku zawodowi sportowcy są już na jakimś etapie swojej kariery. Niemniej jednak tak późne rozpoczęcie treningów nie przeszkodziło jej w osiągnięciu ogromnego sukcesu, , o którym pisałam wyżej.


Agnieszka Matracka: Dlaczego zaczęłaś trenować zapasy?

- W mojej miejscowości, w której się wychowałam, nie miałam zbyt dużego wyboru. Od zawsze byłam bardzo aktywna, lubiłam biegać, jeździłam na różne zawody ze szkoły, a do tego byłam niesamowicie uparta. W Trzcielu miałam dwie opcje albo zapasy, albo karate, które swoją drogą przez moment trenowałam, ale ostatecznie ten klub się rozwiązał, więc zostałam przy zapasach.

Monika co cię trzyma od tylu lat w zapasach?
- Przede wszystkim wola walki i to, że jestem silną osobą i fizycznie, i psychicznie. Jak w każdym sporcie również w zapasach musiałam przejść przez różne chwile, czasem bardzo ciężkie, ale to dzięki swojemu charakterowi do dziś dnia udaje mi się trenować. Nie ukrywam, że już kilka razy mogłam się poddać, ale tego nie zrobiłam. Ja zapasy po prostu kocham i traktuje je jako swoją pracę. Nie jest łatwo, bo kiedy masz zwykłą pracę, możesz wziąć urlop, ja nie mam takiej możliwości, nieważne czy święta, czy nie święta, kiedy przygotowuje się do zawodów, muszę być na nich maksymalnie skupiona.


Masz 38 lat, dwa lata temu zdobyłaś medal na Igrzyskach w Rio, planujesz kolejne w Tokio?

- Wiek jest dla każdego sprawą indywidualną. Mając 36 lat, zdobyłam brązowy medal na najważniejszej imprezie sportowej, a znam historię, gdzie dziewczyna miała 26 lat i mówiła, że jest już za stara i się nie nadaje. Co do Tokio to na dziś jestem po operacji kolana i się rehabilituję. Jak wrócę na matę, będę się czuła dobrze i mój organizm będzie jeszcze na siłach, to myślę, że jak najbardziej tak.


Wielu zawodowych sportowców po zakończeniu kariery w różnych sztukach walki decyduje się na MMA, planujesz?
- Dostałam propozycję z KSW już jakiś czas temu, ale jednak pozostałam wierna swojej dyscyplinie, czyli zapasom. Oferta od federacji była dla mnie nie do przyjęcia.

Katarzyna Lubońska skończyła karierę judo, zaczęła MMA


Katarzyna Lubońska to była judoczka, a obecnie zawodniczka MMA. Kiedy patrzę na jej zdjęcia na Instagramie w normalnych stylizacjach trudno mi uwierzyć w to, że bije się ona w oktagonie. Na co dzień mieszka w Poznaniu, gdzie również trenuje. Już wkrótce, bo 27 października stoczy kolejną swoją walkę. Tym bardziej cieszę się, że udało nam się porozmawiać, bo doskonale zdaję sobie sprawę, że okres przygotowawczy przed taką galą musi być morderczym wysiłkiem.

Agnieszka Matracka: Jak zaczęła się twoja przygoda ze sztukami walki?

- Trenowałam judo od 4 klasy szkoły podstawowej przez 9 lat i przyszedł taki moment, gdzie zaczęłam interesować się właśnie MMA, a judo nie sprawiało mi już takiej frajdy jak wcześniej, dlatego postanowiłam spróbować swoich sił właśnie w tym sporcie. Wtedy jeszcze nie była to dyscyplina za bardzo popularna wśród kobiet, ale z biegiem lat pań przybywa i na dzień dzisiejszy jest już spora konkurencja.

Kobieta w MMA nadal nie jest codziennym widokiem, co cię trzyma w tym sporcie walki?
- Faktycznie jeszcze kilka lat temu dużo osób dziwiło się mnie, że wybrałam sobie taką "mało kobiecą" dyscyplinę, jednak z biegiem czasu ludzie się przekonali, możliwe, że przyczyniła się do tego nasza polska światowa czołówka wśród kobiet, czyli Jędrzejczyk czy Kowalkiewicz. Co mnie trzyma w MMA? To samo, co każdego sportowca innej dyscypliny. Jak już odnajdziemy swoją pasję, chcemy się szkolić, uczyć nowych technik, sprawdzać swoje umiejętności z innymi, rywalizować i wygrywać. MMA jest tak różnorodne, że chyba nie da się umieć wszystkiego. Ciągle trzeba się doskonalić na jakiejś płaszczyźnie i to jest w tym piękne.

Jak odbierają cię inni jako zawodniczkę MMA?

- Z reguły ludzie odbierają mnie i to, co robię pozytywnie, niektórym imponuję. Są tacy, co mnie podziwiają i szczerze kibicują, są też tacy, którzy twierdzą, że MMA to sport dla mężczyzn i nie ma tam miejsca dla kobiet. Tych drugich jednak jest zdecydowanie mniej, ludzie już przywykli do walk kobiet, bo to coraz częstsze zjawisko.

Sztuki walki nie tylko dla sportowców
W social mediach, szczególnie za granicą możemy zaobserwować ogromne zainteresowanie sztukami walki. Gale UFC są jednymi z najlepiej oglądanych w Stanach Zjednoczonych, a sami zawodnicy MMA są bardziej popularni niż piłkarze. W UFC widzimy również coraz więcej kobiet.


Czy wiecie jednak, że także modelki trenują sztuki walki, w tym szczególnie boks, który jest szalenie popularny wśród modelek Victoria's Secret? Wystarczy spojrzeć na ich szczupłe, atletyczne ciała, żeby wiedzieć, że sporty walki są również świetnym sposobem na zgrabną sylwetkę.
Na bieżąco obserwuję nasz polski show-biznes i również na naszym rodzimym podwórku zauważyłam rosnącą tendencję do sportów walki wśród kobiet, niezawodowych sportowców.
Porozmawiałam na ten temat z Sylwią Nowak influencerką i piosenkarką.

Agnieszka Matracka: Dlaczego postanowiłaś zacząć trenować boks?
- Zawsze mnie ciągnęło do boksu, jednak powodem, który zadecydował o tym, że chciałam spróbować tego sportu była chęć trenowania dla ewentualnej samoobrony. Nigdy nie wykorzystałam treningów do samoobrony w życiu codziennym i obym nigdy nie musiała z nich korzystać! Jednak rzeczywiście ten sport dodał mi pewności siebie.

Czy nie boisz się opinii, że będziesz "męska"? Jak zareagowali na to twoi fani?
- Nie bałam się tego w ogóle. Myślę, że to utarty stereotyp, który nie ma potwierdzenia w życiu. Patrząc na bokserów zawodowych - oni są świetnie wyrzeźbieni, ale nie przerośnięci w masie. Nie mówiąc już o światowych modelkach typu Adriana Lima, Gigi Hadid czy Gisele Budnchen, które również rekreacyjnie trenują boks, a są zupełnie w wersji „slim”. Moi fani również zareagowali pozytywnie, nie dostałam nigdy negatywnej opinii na ten temat, a wręcz wiele wiadomości, że zainspirowałam innych do tego rodzaju treningu, co mnie szalenie cieszy.


Co Ci daje trening boksu?

- Ostatnio się śmiałam do trenera, że to trochę jak wizyta terapeutyczna, oczywiście fizycznie całe moje ciało pracuje, to świetny trening dla nóg, rąk, brzucha czy nawet pośladków. Wbrew pozorom nie pracują tutaj tylko ręce. Dla mnie równie ważny poza tym aspektem fizycznym jest ten mentalny. Oczyszczam głowę i daje upust emocjom podczas treningu.



http://myfitness.pl/



Srebrny medal Doroty Banaszczyk!



Dorota Banaszczyk jako druga Polka w historii zdobywa srebrny medal na najbardziej prestiżowym turnieju karate olimpijskiego z cyklu Karate 1 Premier League. Serdecznie gratulujemy naszej Mistrzyni Świata oraz jej Trenerowi Maciejowi Gawłowskiemu. 






https://www.facebook.com/polskauniakarate/

sobota, 26 stycznia 2019

Karate: Dorota Banaszczyk powalczy o złoty medal zawodów Premier League w Paryżu



Dorota Banaszczyk awansowała do finału pierwszych w tym sezonie zawodów Premier League w karate olimpijskim. Może zostać pierwszą Polką, która zdobędzie złoty medal turnieju tej rangi.




21-latka w listopadzie sensacyjnie sięgnęła po złoty medal rozgrywanych w Madrycie mistrzostw świata. Została tym samym pierwszą w historii polską medalistką zawodów tej rangi w karate olimpijskim. Inauguracyjny start w nowym roku przyniósł kolejny sukces. Banaszczyk w świetnym stylu awansowała do finału zawodów Premier League, co wcześniej udało się tylko Kamili Wardzie (trzykrotnie). Nigdy jednak nie wygrała. 

W drodze do finału łodzianka wyeliminowała kolejno Kubankę Torres da la Cardidad (1:0), Amerykankę Jennę Brown (6:0), Chorwatkę Alesandrę Hasani (2:0) i Marokankę Khawlę Ouhammad (7:1). W półfinale po jednogłośnym wskazaniu sędziów wygrała z Włoszką Loreną Busą. W niedzielnym pojedynku o złoto zmierzy się z mistrzynią Europy, Ukrainką Andżeliką Terliguą. 

Premier League to drugie co do ważności zawody w karate olimpijskim. Ze względu na liczbę startujących i zasady kwalifikacji uznaje się je za trudniejsze od mistrzostw świata. W Paryżu na starcie stanęło 755 zawodników z 80 krajów. Turniej jest zaliczany do rankingu olimpijskiego.