Życie to droga

„Prawdziwymi zwycięzcami są ci, którzy zwyciężają w pojedynkach dnia codziennego.”

Wielkie marzenia składają się z mnóstwa elementów...

Wielkie marzenia składają się z mnóstwa elementów...

czwartek, 29 września 2016

Japońskie figurki sowy















Sowa w Japonii to bardzo szczególne zwierzę. Tak jak Europie, symbolizuje mądrość i wiedzę, 
Japońskie słowo fukurou (sowa) można zapisać także znakami 福来郎, co jest skrótem od fuku ga kuru darou – „szczęście chyba przyjdzieInny zapis fukurou oznacza “brak wysiłku, brak kłopotów i trudności”, czyli szczęście w znaczeniu dobrego, pomyślnego losu. Sowy to w Japonii popularny podarek na urodziny czy pamiątka z podróży. Sowi talizman pomoże w szkole i na studiach, doda cierpliwości, a także zapewni powodzenie w interesach. Z tego ostatniego powodu zresztą to właśnie sowy (a nie, jak u nas, świnki) często strzegą pieniędzy w japońskich skarbonkach. Sowy są jednym z najczęściej kupowanych w Japonii talizmanów.



środa, 21 września 2016

Paraolimpiada 2016: Podsumowanie



Igrzyska Paraolimpijskie w Rio de Janerio dobiegły końca. Polska w klasyfikacji medalowej uplasowała się na 10 miejscu, nasi reprezentanci łącznie zdobyli aż 39 medali. 




Gratulujemy!

Szermierka na wózkach: Polacy zdobyli srebrny medal






 Chińczycy obronili tytuł wywalczony przed czterema laty w Londynie. Zwycięzcy wystąpili w składzie: Ruyi Ye, Daoliang Hu, Gang Sun. \W drodze do finału Polacy, podobnie jak rywale, wygrali wszystkie trzy mecze – biało-czerwoni pokonali reprezentacje Włoch 45:42, Hongkongu 45:35 oraz Francji 45:37. Z kolei Azjaci okazali się lepsi od Brazylii 45:9, Francji 45:40 i Hongkongu 45:26.
W finale Chińczycy nie dali naszym zawodnikom żadnych szans, o czym świadczy wynik końcowy – 45:27. Polacy wygrali tylko dwa z dziewięciu pojedynków. Michał Nalewajek i Jacek Naworski pokonali Daolianga Hu (pierwszy wygrał 7:5, drugi 8:5). W pozostałych siedmiu starciach zwyciężyli przeciwnicy.

Witam:)



Nastąpiła krótka przerwa w pisaniu, spowodowana moim zmaganiem z anginą. Powoli dochodzę do zdrowia, od wczoraj wznowiłam treningi. Nie jestem jeszcze w pełni zdrowia, bo przeziębienie daje o sobie znać, ale trzeba walczyć!




środa, 14 września 2016

Gerard Kurniczak ze złotym medalem




Gerard Kurniczak zdobył tytuł Mistrza Świata 2016 w Zapasach w stylu klasycznym (100 kg) Zawodnik KS Sobieski Poznań w finale po zaciętej walce pokonał reprezentanta Iranu i zapewnił sobie złoty medal. W tym roku to już drugie podium na imprezach rangi mistrzowskiej.


Gratulujemy!







wtorek, 13 września 2016

Adrian Castro brązowym medalistą



Szermierze na wózkach, Adrian Castro i Grzegorz Pluta zmierzyli się w meczu o brązowy medal igrzysk paraolimpijskich w Rio de Janeiro. Zwyciężył ten pierwszy (15:8) i stanął na najniższym stopniu podium, a reprezentacja Polski dopisała do swojego dorobku kolejny krążek.






Biało-czerwoni rywalizowali w kat. B, czyli zawodników z bezwładem kończyn dolnych. 

 Mogły być dwa medale. Pokonałem Grześka w finale ostatnich mistrzostw świata. Umawialiśmy się na rewanż w finale igrzysk w Rio. Szkoda, że nie wyszło. Na planszy jesteśmy z Grześkiem rywalami. W walce o brąz on przeżywał jeszcze porażkę w półfinale. Umówiliśmy się, że kto przegra, ten płaci za wesele, więc wartość mojego zwycięstwa jest podwójna – powiedział Castro. 

Pluta zaprzeczył. – Nie dość, że przegrałem to jeszcze mam być pokrzywdzony na kasie? Wesele opłacimy z wygranej Adriana – żartował Pluta, ale tak naprawdę nie było jednak jemu do śmiechu. Był wściekły po półfinałowej porażce z Grekiem Panagiotisem Tariantafyllou. Dziennikarze długo musieli czekać aż ochłonie po walce. 

 Grek był lepszy, dlatego przegrałem. Zdobył 15 punktów, ja 14 i tyle. Nie chcę nic więcej dodawać, bo musiałbym użyć wulgaryzmów. Poza tym nie chcę się mazać. Mogłem to lepiej rozegrać i pilnować wyniku, bo prowadziłem. Finał z Adrianem byłby marzeniem. W walce o brąz cały czas miałem w głowie pojedynek z Grekiem, nawet zdobycie tego medalu nie dałoby mi satysfakcji. Ta walka musiała się odbyć i tyle – mówił Pluta. 

Pojedynek z Grekiem wzbudził wielkie kontrowersje widowni w Carioca Arena. Brazylijska sędzina podjęła szereg krzywdzących Plutę decyzji. Strona polska po jednym z jej pierwszych występów na którymś z turniejów wystosowała do federacji prośbę, o nie powoływanie jej na igrzyska paraolimpijskie z powodu niekompetencji. Okazało się, że nie tylko jej nie odsunięto, ale powierzono w Rio sędziowanie Polakowi walki o finał. 

Pluta stwierdził po walce o brąz, że przed igrzyskami wziąłby czwarte miejsce w ciemno, bo miał kłopoty ze zdrowiem. Nie trenował do maja z powodu zerwania obu mięśni ramienia. 

 Ale już tu w Rio poczułem przypływ sił. Czułem się dziś świetnie i dlatego nie mogę sobie darować tego finału – podkreślił. 






piątek, 9 września 2016

Rodzice małego sportowca









Na rodzicach małego sportowca ciąży wielka odpowiedzialność. Często zapominają oni o zwykłej radości, jaką powinien dawać sport, widzą za to tylko sukcesy i medale. Czego rodzic sportowca nie powinien robić? 





Każdy rodzic pragnie szczęścia dla swojego dziecka. Niestety jest wiele zachowań, które zamiast ciągnąć małego sportowca w górę, to popychają w dół. 




  1. „Tylko sukces się liczy”
    Każdy z pewnością zna takiego rodzica, który w sporcie widzi jedynie medale. Jest to często efekt niespełnionych ambicji przelanych na dziecko. Na ogół wymagają oni od swojej pociechy poświęcenia jak największej ilości czasu na trening, niezależnie od jego samopoczucia. Kończy się to oczywiście całkowitym zniechęceniem dziecka do danej dyscypliny lub sportu w ogóle.
  2. Krytykowanie w trakcie zawodów. Czy w trakcie czy po, krytykowanie jest złe. Pytania, czemu dziecko zrobiło coś tak, a nie inaczej są kompletnie bezsensowne. Ocenianie z boku zawsze jest proste. Czymś zupełnie innym jest konstruktywna krytyka.
  3. „Sędziowie są nieuczciwi, powinieneś wygrać”
    Tak jak i w innych dziedzinach, tak samo w sporcie rodzic musi pamiętać, że jego dziecko nie jest idealne i najlepsze na świecie. Przegrał, bo ktoś inny był lepszy. Nie można uczyć dziecka, że to co osiąga jest zależne od innych osób. Jest zależne od jego pracy.
  4. Wywieranie niepotrzebnej presji
    Rodzic obecny na każdym treningu, pilnie obserwujący, czy dziecko przypadkiem się nie leni. „Poświęcam swój czas i pieniądze, a Ty się obijasz/wygłupiasz/bawisz”. Trening ma sprawiać radość, inaczej to nie ma sensu. Ale żeby sprawiał radość musi wynikać z własnej woli. Każdy ma czasem gorszy dzień i ćwiczy słabiej niż zwykle, może nawet nieco oszukuje – to nic złego, zdarza się.
  5. Całkowity brak zainteresowania
    Rodzic, który jedynie podwozi dziecko na zajęcia, nie towarzyszy mu na zawodach, itp. aktywnościach. Jak można cieszyć się w pełni ze swoich postępów, skoro najważniejsza osoba nie jest nimi w ogóle zainteresowana?
  6. „Ćwicz sobie, jak lubisz, ale nie licz na zostanie mistrzem, to nie takie proste, oni mają /wstaw dowolne/”
    Skoro nawet rodzice nie wierzą w możliwości dziecka, to jak ono ma w nie uwierzyć? Tacy rodzice nie powinni później dziwić się, jeśli ich dziecko przestanie mieć jakiekolwiek ambicje.
  7. Porównywanie do innych zawodników
    Tak jak porównywanie do kolegów w szkole, jest zupełnie bezsensu. Dziecko, nigdy nie będzie takie jak ktoś inny, bo jest sobą i takie jest najlepsze. Pozwól mu rozwijać się w swój indywidualny sposób, tylko wtedy będzie mógł osiągnąć sukces.


Jaki powinien być rodzic małego sportowca:

  1. Chwal dziecko.
    Nie za osiągnięcia, ale za postępy, za konkretne działania. Za to, że się stara. Przegrał na zawodach? Na pewno jest coś, co zrobił dobrze – pochwal go za to.
  2. Zauważaj błędy
    Konstruktywna krytyka jest potrzebna, w przeciwnym razie łatwo popaść w samozachwyt i osiąść na laurach. Ale pamiętajmy, że ta krytyka jest sensowna, tylko jeśli rozumiemy na czym polega dyscyplina naszego dziecka. Nie próbujmy być najmądrzejszymi.
  3. Zaangażuj się
    Nie bądź tylko widzem, ale „wkręć się” w to co robi Twoje dziecko. Towarzysz mu na zawodach, poświęć czas na klubowe spotkania i wydarzenia, poznaj środowisko – skorzystacie na tym oboje.
  4. Pozwól mu przegrywać
    Wielu rodziców boi się wysyłać swoje dzieci na zawody, bo boją się że będzie im przykro, kiedy przegrają. Owszem będzie im przykro, ale życie przyniesie im wiele porażek, nie tylko same wygrane, więc im wcześniej oswoi się z takimi sytuacjami tym lepiej. To też jest element rozwoju.
  5. Pozwól mu odpocząć
    Każdy ma czasem chwile zwątpienia, czuje się wyjątkowo zmęczonym. Czasem lepiej pozwolić dziecku na opuszczenie jednego treningu, niż zniechęcić je na dłużej. Ale trzeba uważać, żeby nie stał się to zwyczaj.

To, że dziecko w obecnym momencie nie wykazuje pewnych cech lub umiejętności, nie oznacza, że nie nabędzie ich wraz z regularnym treningiem. - Uprawianie sportu może rozwijać na wielu płaszczyznach. Warto, aby lekcje były wspierane przez rodziców, trenera i inne ważne osoby w życiu dziecka. Uczestnictwo w sporcie może uczyć m.in. samokontroli zachowań, współpracy w zespole, zaangażowania w działanie, koncentracji uwagi, bycia ,,tu i teraz". Młody zawodnik dopiero się rozwija, nie podcinajmy mu skrzydeł - mówi Ewa Serwotka, psycholog sportu.


Najważniejszą rolą zarówno trenera jak i rodzica, jest ciągłe motywowanie dziecka, aby każdego dnia stawało się coraz lepsze. Jedyną osobą, z którą powinno rywalizować jest ono samo z dnia wczorajszego. Innymi słowy, jedynym możliwym porównaniem jakie możemy stosować wobec dziecka jest porównanie go względem siebie samego - przekonuje Wojciech Herra, psycholog sportu.





czwartek, 8 września 2016

Ceremonia otwarcia Igrzysk Paraolimpijskich





7 września 2016r. odbyła się uroczysta ceremonia otwarcia Igrzysk Paraolimpijskich w Rio de Janerio. Weźmie w nich udział 4,3 tys. sportowców ze 175 krajów, w tym 91 z Polski. Znicz zapalił 12-krotny medalista paraolimpiady Brazylijczyk Clodoaldo da Silva.
Dla tych ludzi to coś więcej niż sport, to codzienne zmaganie z samym sobą.
Życzymy naszym sportowcom wielu sukcesów!






środa, 7 września 2016

"Sto kluczy ZEN"


Dzisiaj chciałam Wam polecić książkę, która skłoniła mnie do ważnych, życiowych przemyśleń. Wprowadzę Was tym samym w świat buddyzmu.

To będzie kolejna tematyka, która mnie ciekawi, fascynuje w pewnym stopniu i którą chciałabym Wam przedstawić. 



Na początek krótki opis książki:

Autor przedstawia nam swoją osobistą, popartą wieloletnią praktyką przygodę, z medytacją.
Nie jest to suche i trudne do czytania dzieło filozoficzne - w prostym i bezpośrednim stylu autor przybliża nam kolejne hasła, a humor, zgodnie z czystą tradycją zen, obecnym jest prawie na każdej stronie. Książkę można czytać na sto różnych sposobów, zaczynając od początku, końca lub od dowolnego miejsca. Niej jest to przy tym dzieło kompilacyjne, lecz odbicie żywej nauki i owoc osobistego doświadczenia, które są rezultatem długiej praktyki zazen. 

Mnie osobiście książka bardzo się podobała i wywarła pozytywne wrażenie. Jest to na pewno lektura, która skłania do przemyśleń. Pożyczył mi ją znajomy, który miał okazję być w Tybecie.  Zachęcam wszystkich do lektury! 





"

wtorek, 6 września 2016

Laleczki Kokeshi




Dziś kolejna notka z cyklu tajniki Japonii :)






Historia tradycyjnych japońskich laleczek kokeshi zaczyna się w ostatniej części ery Edo (1603-1867). Pod koniec XIX wieku, liczni turyści zaczęli odwiedzać gorące źródła w górzystym regionie Tohoku, na północy Japonii. Kokeshi to małe rękodzieła miejscowych rzemieślników (zw. Kijiya), którzy produkowali zwykle drewniane przedmioty domowego użytku. Laleczki o prostej cylindrycznej formie były uzupełnieniem ich rzemieślniczej działalności – stanowiły źródło dodatkowego dochodu. Szybko zaczęły się cieszyć coraz większym powodzeniem; kupowane jako pamiątki z pobytu u źródeł, zaczęły podbijać całą Japonię.

Kokeshi nie były jednak jedynie pamiątkami; używano ich także jako narzędzia komunikacji, służące do wzajemnego poklepywania się po ramieniu podczas kąpieli, by wyrazić swe zadowolenie z ciepła bijącego ze źródeł. Pierwotnie nie wszystkie laleczki były malowane. Dziś większość z nich nosi wymalowane ręką artysty, kwieciste kimona i inne tradycyjne ubiory japońskie. Tradycyjne kokeshi są malowane ręcznie, nie ma dwóch takich samych twarzy – stąd tak wielki urok tych lalek. Najczęściej używanymi kolorami były: czerwienie, purpury, żółcie.

Kokeshi szybko rozpowszechniły się w Japonii, zwłaszcza wśród tych, których nie było stać na laleczki z porcelany. Symbolizowały młodość, odzwierciedlały dziewczęce piękno. Ponadto, dzięki ich urokliwości i skojarzeniom z dzieciństwem, często ofiarowywano je w prezencie z okazji narodzin i w prezencie urodzinowym. Kokeshi były też ważnym elementem zabaw, wierzono bowiem, że pozytywne oddziaływanie kokeshi na bogów zapewni dobre żniwa, pod warunkiem, że laleczkami bawią się dzieci rolników.

Sztuka wyrobu kokeshi przechodziła z pokolenia na pokolenie. Tradycyjny sposób wytwarzania laleczek, ich charakterystyczne kształty i sposób dekorowania zachowały się jednak tylko w regionie Tohoku. Kokeshi z tego regionu to kokeshi tradycyjne (dentō) – ich kształty i elementy dekoracji nie zmieniły się na przestrzeni dwustu lat. Obecnie istnieje jednak kilkanaście odmian tradycyjnych kokeshi, a ich kolekcjonowanie stało się hobby powszechnym w wielu krajach świata.






poniedziałek, 5 września 2016

Prawa fizyki w karate





Masutatsu Oyama był praktykiem i pragmatykiem. Styl karate, którego był twórcą, zwiera najlepsze techniki przejęte z innych stylów dalekowschodnich sztuk walki, ale ich interpretacja i sposób wykonania różnią się nieco od pierwowzorów. Nasz mistrz miał niebywałe wyczucie... Od strony sportowej kyokushin ma charakter szybkościowo-siłowy. Tymi dwoma cechami motorycznymi zajmijmy się szerzej.
Siła to sposób oddziaływania mię­dzy ciałami. W XVII wieku Issak Newton odkrył, że siła zależy od iloczynu masy ciała i przyspieszenia, z jaką ta masa się porusza. Jest to tak zwana druga zasada dynamiki Newto­na. Przedstawia ją wzór F = m x a. Przyspieszenie natomiast jest ilora­zem przyrostu prędkości do czasu, w którym ten przyrost nastąpił. 
Przed­stawia to wzór a = (vk - vp) / t, gdzie vk oznacza prędkość końcową, vp - pręd­kość początkową, zaś t - czas ruchu.

We wszelkiego rodzaju ciosach i kopnięciach prędkość początkowa wynosi zero, więc przyspieszenie jest ilorazem prędkości końcowej do czasu ruchu a = vk  /t. Siła uderzenia będzie miała dużą wartość, jeżeli masa ciała będzie duża lub przyspieszenie osią­gnie dużą wartość (prędkość końcowa ruchu). Ideałem jest, jeżeli duża masa porusza się z dużym przyspieszeniem. Jednakże lekki człowiek jest w stanie wywrzeć taką samą siłę jak masywny (F = m x a), a to dlatego, że wprawdzie masę ma małą, ale przyspieszenie może mieć duże. Wynika to z faktu, że to iloczyn masy i przyspieszenia musi być duży!!! Dość łatwo da się wyjaśnić, dlacze­go mistrz Oyama skonstruował techni­ki w ten sposób, że kopnięcia są „bio­drowe" a uderzenia silnie poparte pra­cą barku: otóż sama ręka waży około 5 kilogramów, toteż według II zasady dynamiki trzeba by jej nadać rakietowe przyspieszenie, żeby wywarła dużą si­łę. Szkoła kyokushin każe zaangażować w uderzenie bark, aby sztucznie zwiększyć masę uderzającą co najmniej kilkakrotnie. W tym wypadku za- angażowana masa wynosi około 25 kilogramów. Podobny wzrost masy uderzeniowej uzyskuje się przez zaangażowanie biodra w kopnięcie. Wszystkie techniki kyokushin napędzane są przez mięśnie brzucha, które dają dodatkowy impuls energetyczny do przekazania przeciwnikowi.

Nie sposób, mówiąc o sile, nie wspomnieć o ciśnieniu. Jest to iloraz siły i powierzchni, na którą siła oddziaływuje. Krótko - ciśnienie to siła przy­padająca na jednostkę powierzchni p = F/s. Wartość tego ułamka jest du­ża, jeżeli siła jest duża lub powierzch­nia jest mała. Oto, dlaczego chleb kroi się nożem, a drewno rąbie siekierą - pole powierzchni ostrza jest niezmiernie małe i wynosi 0,001 cm2, przez co, żeby uzyskać duże ciśnienie, nie trzeba angażować dużej siły. Chleb mogą kroić nawet dzieci. Jeśli w swoim treningu dojdziemy do momentu, że osiągniemy maksymalną siłę, to dodatkowy efekt destrukcyjny uzyskamy odpowiednio profilując powierzchnię oddziaływania z przeciwnikiem. Wykonajmy proste przeliczenie: załóżmy, że przy wyko­naniu techniki ręcznej udało nam się rozpędzić masę 30 kg do prędkości 4m/s w ciągu sekundy. Uzyskamy wte­dy siłę uderzenia 120 N (Niutonów). Otwarta dłoń ma powierzchnię oko­ło 48 cm2 - ciśnienie wynosi 120/48 = 2,5 N/cm2. Akcent na pierwsze dwie kostki pięści zmniejszy nam po­wierzchnię uderzenia do około 2 cm2, co daje nam 120/2 = 60 N/cm2Jak widać z przeliczeń, ciśnienie, w czasie uderzania prawidłowo wyko­nywanej techniki seiken-tsuki, wzrasta 75 razy.


niedziela, 4 września 2016

Tonfa



Tonfa (pałka wielofunkcyjna typu tonfa) – rodzaj broni obuchowej, pałki z poprzecznym uchwytem z boku, cechujący się dużą wszechstronnością i łatwością użycia, używany tradycyjnie we wschodnich sztukach walki, obecnie wprowadzony do wyposażenia jednostek policji i pracowników ochrony.





Historia:
Pierwsze informacje o użyciu tonfy sięgają XVII wieku i pochodzą z Okinawy. Pierwowzorem tego oryginalnego przyrządu był zwykły drewniany uchwyt, mocowany w otworze w kamieniu młyńskim do mielenia ziarna. Z czasem do treningu zaczęto używać broni o długości 45 cm, wyprofilowanej z drzewa dębowego. W okinawańskim Kobudō stosuje się dwie tonfy, gdzie jedna zazwyczaj służy do blokowania, a druga do atakowania. Inne sztuki walki zaadaptowały techniki tonfy w ramach swoich technik, modyfikując je. W Việt Võ Đạo odpowiednik tonfy nosi nazwę Moc Can. Techniki podstawowe niewiele różnią się od pierwowzoru, inne natomiast są kata i taktyka walki. Uniwersalność tonfy została wykorzystana w policji (kilka innych tradycyjnych broni także znalazło zastosowanie w pracy służb mundurowych, m.in. tambo, yawara). Tonfa, której używa się obecnie w służbach mundurowych, różni się od swojego pierwowzoru wielkością, ciężarem oraz tym, że w prewencji stosuje się tylko jeden przyrząd. Tak więc taktyką walki i niektórymi technikami różnią się od siebie.





Techniki użycia:
Tonfa może być używana zarówno w obronie, jak i w ataku. Poprawnie trzymana jest niezastąpiona do blokowania nawet bardzo mocnych uderzeń, inny chwyt umożliwia obezwładnienie napastnika uzbrojonego w np. nóż. Opracowano wiele chwytów obezwładniających, tzw. "dźwigni", powszechnie wykorzystywanych przez służby mundurowe. W ataku tonfą można uderzać na różne sposoby lub kłuć.
Tonfę ze względu na jej budowę można używać na kilka sposobów: uderzenia trzema końcami, dźwignię czy duszenia poprzez naciski przyrządem.
Ogólnie posługiwanie się tonfą policyjną można podzielić na kilka grup technik
  • pchnięcia;
  • techniki zamachowe;
  • techniki blokowania;
  • techniki interwencyjne (dźwignie, duszenia, trzymania);
  • obrony przed chwytami;
  • obrony przed uderzeniami.
Współcześnie sztukę walki tonfą ćwiczy się w ramach treningu uzupełniającego w karate, oraz jako jedno z podstawowych narzędzi kobudō.

Łatwość:
Garda jest naturalna, poruszanie się łatwe, oparte na odruchach, łatwo przyswajalne przez osoby niećwiczące sztuk walki.

Efektywność:
Ćwiczący musi być od razu efektywny w realnej walce: na ulicy efektywność jest ważniejsza niż estetyka.

Bezpieczeństwo:
Należy trzymać odpowiednią gardę i przemieszczać się w czasie blokowania. Nawet podczas bójki uderzenia nie dosięgną punktów witalnych bez naruszenia fizycznej integralności atakującego.








sobota, 3 września 2016

Kadra Polski na Igrzyska Paraolimpijskie: Szermierka na wózkach


 Szpada indywidualnie (K):


Marta Fidrych





Marta Makowska



Szpada drużynowo (K) – Marta Fidrych/ Marta Makowska i 

Dagmara Witos-Eze




 Floret indywidualnie (K) – Marta Makowska

 Szabla indywidualnie (M): 

Adrian Castro



Stefan Makowski




Grzegorz Pluta




Radosław Stańczuk



Szermierka na wózkach – szpada indywidualnie (M):

 Radosław Stańczuk, Grzegorz Pluta i 
Dariusz Pender



Szermierka na wózkach – floret indywidualnie (M):
 Dariusz Pender

Piotr Czop 






Stefan Makowski

Zbigniew Wyganowski




piątek, 2 września 2016

Nowy sezon czas zacząć! :)



Fakty: MMA: Dawid Mora nie żyje!


Przykra informacja napłynęła ze świata MMA. W wieku 31 lat zmarł Dawid Mora, polski zawodnik wagi ciężkiej znany z występów na galach Fight Exclusive Night.




Informację tę podały nam osoby związane z federacją FEN, dla której Dawid Mora stoczył 3 pojedynki. Informacja została potwierdzona przez trenera Tomasza MakowskiegoWszystkie rozstrzygnął na swoją korzyść. Pokonał kolejno Leo Kosticia, Michała Wlazłę i Jurija Dobkowa. W swoim rekordzie Mora miał ponadto porażkę Arunasem Viliusem, miał zawalczyć na gali MFC 10 w Zielonej Górze.

czwartek, 1 września 2016

Rocznica wybuchu II wojny światowej




Szermierka na wózkach





Szermierka na wózkach jest dyscypliną o bardzo bogatej tradycji w sporcie niepełnosprawnych. Jak sama nazwa wskazuje uprawia się ją siedząc na specjalnie przymocowanym do podłoża wózku inwalidzkim. Podobnie jak to ma miejsce w szermierce pełnosprawnych, pojedynki rozgrywa się za pomocą trzech broni: floretu, szabli i szpady. We florecie możliwe jest atakowanie tylko w tułów, zaś w szpadzie i szabli celem jest całe ciało powyżej pasa. Zawody odbywają się nie tylko w podziale na broń, ale także płeć, rodzaj i kategorię niepełnosprawności. Wyróżniamy konkurencje indywidualne i drużynowe. Szermierkę na wózkach odróżnia od tradycyjnej także brak możliwości zbliżania się do siebie wózków. Zawodnicy pozostają w ustalonej odległości, którą wyznacza się w zależności od rodzaju broni, długości ramion oraz kategorii niepełnosprawności. Obowiązują trzy podstawowe kategorie startowe niepełnosprawnych szermierzy. Do pierwszej należą osoby po amputacjach, do drugiej paraplegicy a do trzeciej tetraplegicy – czyli osoby porażone czterokończynowo. Możliwość startu w ostatniej wymienionej kategorii jest niezwykle cenna, gdyż niewiele dyscyplin dostępnych jest dla osób z tetraplegią. Sport ten mogą uprawiać także osoby z dziecięcym porażeniem mózgowym. Szermierka uznawana jest za znakomitą formę rehabilitacji. Usprawnia tułów, doskonali panowanie nad ciałem oraz wyrabia szybkość. Dyscyplinę mogą uprawiać zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Osoby niepełnosprawne zajmujące się szermierką uchodzą za elitę wśród sportowców. Czy to nie wystarczająca zachęta do podjęcia pierwszych prób…?
W szermierce na wózkach oprócz podziału ze względu na płeć zawodnicy podzieleni są na trzy kategorie:
kat. A – osoby z amputacjami kończyn dolnych lub ich częściowym niedowładem, posiadają swobodę ruchów tułowia i rąk
kat. B – osoby po urazie rdzenia kręgowego, z porażonymi kończynami dolnymi lub z minimalnym niedowładem rąk
kat. C – osoby z całkowitym porażeniem kończyn dolnych i niedowładem kończyn górnych.
Zawody odbywają się w konkurencjach: szpadzie, florecie i szabli. W szpadzie i florecie trafienia dokonuje się przy pomocy pchnięcia -są to bronie kolne. Ważną powierzchnią trafień w przypadku floretu jest cały tułów, a w przypadku szpady całe ciało zawodnika, jego ubiór i poduszka. Szabla jest bronią sieczno-kolną, a ważną powierzchnią trafień jest całe ciało zawodnika od pasa w górę.