Życie to droga
„Prawdziwymi zwycięzcami są ci, którzy zwyciężają w pojedynkach dnia codziennego.”
Wielkie marzenia składają się z mnóstwa elementów...
środa, 31 grudnia 2014
:)
Piszę teraz, bo potem mogę nie mieć czasu... Na ten nadchodzący Nowy Rok spełnienia marzeń, zrealizowania swoich najskrytszych pragnień, postanowień.... żeby ten Nowy Rok był lepszy od poprzedniego... Podsumowując ten rok nie należał jak dla mnie za bardzo do udanych... Liczę, że przyszły będzie lepszy i wiem, że tak się stanie, bo to, czy coś się zmieni zależy tylko ode mnie i od tego jak pokieruje dalszym życiem.....
niedziela, 28 grudnia 2014
Brazylijskie jiu-jitsu ciąg dalszy- Stopnie
Jak większość sztuk walki, tak i bjj posiada własny system stopni oznaczanych kolorem pasa (faixa) :
biały – branca
niebieski – azul
purpurowy – roxa
brązowy – marrom
czarny – preta
W większości sztuk walki występują różne metody nagradzania umiejętności. W bjj takim wyznacznikiem zaawansowania są pasy i belki. Na początku raczej nikogo one nie interesują, jednak z czasem stają się one dobrym sposobem motywacji. Uczeń trenujący około roku już zaczyna zastanawiać się czy zasługuje na niebieski pas. W walce zaczyna iść mu coraz lepiej i czasami udaje mu się nawet poddać wyższego stopniem. Posiada jednak ograniczony arsenał technik i bardziej bazuje na sile i szybkości niż na timingu i wyczuciu. W większości przypadków to niebieski pas zdominuje białego i co ważne bez użycia siły. Wtedy przychodzi myśl, jak stać się jeszcze lepszym w bjj.
Zaczynając treningi bjj mamy biały pas. Nie trzeba na niego zdawać tak jak w niektórych sztukach walki. Egzaminy są dopiero na belki. Można dostać do 4 belek na poszczególnym pasie, aż do czarnego. Belki to stopnie pośrednie i nie we wszystkich klubach są stosowane.
Biały pas to świerzak. Na tym poziomie poznaje się podstawowe techniki. Nabiera się pewności w poruszaniu na macie. Wzrasta wydolność, a ciało nabiera gibkości i polepsza się koordynacja ruchowa. Biały pas walczy na początku bardzo siłowo. Próbuje przeciwstawiać się każdej akcji przeciwnika. Ale już po paru treningach widać poprawę i zawodnik oszczędza energię i próbuje wykorzystywać ją w odpowiednim momencie. Jest to okres, gdzie uczeń poznaje bardzo dużo technik, głownie podstawowych. Ruchy są proste, często wykonywane instynktownie. Nie ma zbyt wielu kombinacji, a walki są w większości zadaniowe.
System nadawania pasów według IBJJF
Pierwszy kolorowy stopień u dorosłych to niebieski. Można go zdobyć po około 2 latach systematycznych treningów. Posiadacz niebieskiego pasa jest kolekcjonerem technik. Próbuje ciągle nowych sweepów, przejść i kończeń. Zna prawie tyle technik, co czarny pas. Ze względu jednak na krótki staż, nie może opanować wszystkiego do perfekcji. Ma kilka ulubionych ruchów, ale wciąż próbuje czegoś nowego.
Po kolejnych 2-3 latach można startować na purpurę. Jest to czas, kiedy zaczyna się koncentracja na poszczególnych technikach. Często wraca się do podstaw. Uczeń ma już opanowane akcje z większości pozycji. Wie, co można zrobić w większości sytuacji w walce. Jednak dopiero teraz widać, że jak ktoś umie wszystko po trochu, to tak na prawdę nie umie nic. Purpura rozkłada techniki na części pierwsze. Poznaje jak jakieś przetoczenie działa i dlaczego. Skupia się na mechanice prostych ruchów. Zaczyna poprawiać swoje niedoskonałości i próbuje opanować do perfekcji przynajmniej kilka technik z różnych pozycji.
Brąz to przedsionek do czarnego pasa. Między tymi stopniami jest bardzo niewielka różnica. Brąz kształtuje swoje własne i unikatowe jiu jitsu. Jest ekspertem w większości pozycji i trudno jest go czymś zaskoczyć. Ciężko jest znaleźć, na tym poziomie, dwie osoby o takim samym stylu walki.
Czarny pas to szczyt marzeń większości adeptów bjj. Jest to pierwszy stopień, na który nie ma egzaminu. W tym momencie, poza nienaganną techniką, liczy się to, jakim jest się człowiekiem. Czarny pas swoją osobą reprezentuje, czym jest brazylijskie jiu jitsu. Dlatego to jeszcze nie koniec. Przed czarnym pasem pojawia się nowy cel. Droga równie długa i trudna jak od białego pasa, bo nauka bjj nie ma końca.
Pasy to nagroda za wytrwałość. Nie ma drogi na skróty. Stopnie w bjj są przyznawane głównie za umiejętności techniczne, walki na zawodach, ale nie tylko. Ważne jest również to, jak bardzo osoba ćwicząca angażuje się podczas treningów, czy trenuje regularnie, jak zachowuje się wobec innych itp. Nie trzeba być mistrzem świata, aby dostać czarny pas. Same wygrane na zawodach również nie gwarantują promocji. Jeżeli masz gorsze warunki fizyczne od innych w klubie, to droga ta może się wydłużyć. Jednak musisz być cierpliwy i wytrwale dążyć do doskonałości.
sobota, 27 grudnia 2014
Aneta Zatwarnicka: Nie mam czasu na użalanie się nad sobą
Potrafi już wejść na czwarte piętro bez asekuracji – Aneta Zatwarnicka, wielokrotna mistrzyni Polski w karate, która przez toczeń wielonarządowy straciła obie nogi i ręce, robi zadziwiające postępy. W marcu, gdy napisaliśmy o niej w „Newsweeku”, jeszcze leżała w szpitalnym łóżku podpięta do rurek, nie oddychała samodzielnie.
– Lekarze mówili, że stanie na nogi może za rok, ona zrobiła to w dwa miesiące – cieszy się jej trener, Mirosław Kuciarski. Sama Aneta o swoich postępach mówi, że po prostu jakoś się udaje. Nie mam czasu na użalanie się nad sobą – zapewnia. Przyjaciele nie pozwalają. Zaczyna znów ćwiczyć karate.
– Karate to jej świat. Bardzo szybko wróci na matę – przewiduje Kuciarski. Aneta wierzy, że szybko też wróci do gry na perkusji.
– Karate to jej świat. Bardzo szybko wróci na matę – przewiduje Kuciarski. Aneta wierzy, że szybko też wróci do gry na perkusji.
Wygląda na to, że najgorsze już za nią. Gdy leżała w śpiączce, bliscy stali przy łóżku i mówili: „Walcz, Aneta. Walcz”. I ona wciąż walczy.
Świątecznie...:)
U mnie Święta minęły spokojnie, bardziej refleksyjnie, miałam trochę czasu na myślenie... i na zabawy z Zuzią :) Na blogu również sporo zmian- nowa szata graficzna... :)
Założyłam również drugiego bloga, na który zapraszam :)
http://japan-kraj-kwitnacej-wisni.blogspot.com/
Magiczny czas...
Przepraszam za przerwę w pisaniu, ale teraz dopiero znajduję chwilę, by na spokojnie usiąść przy komputerze. Mam nadzieję, że te Święta były dla wszystkich czasem refleksji, czasem na to, by chodź na chwilę zatrzymać się w tym codziennym pędzie życia i zastanowić się nad sobą, nad swoim ,życiem, co można zmienić na lepsze, co zrobić, by to nasze życie stało się pełniejsze i bardziej szczęśliwe...
Dzisiaj opisy dwóch filmów, które miałam okazję niedawno obejrzeć...
"Smak zemsty"
Po treningu karate Michael (Cody Hackman) wraz z rodzicami udaje się do domu. Kiedy samochód zatrzymuje się na światłach, podchodzą dwaj zamaskowani mężczyźni, z czego jeden brutalnie zabija najbliższych chłopaka. Morderca kradnie auto i odjeżdża nieświadomy, że z tyłu schowany jest Michael, który wszystko widział. Chłopakowi udaje się jednak uciec...
Siedem lat później. Nastoletniego Michaela sprawiającego problemy wychowawcze i mającego zatargi z policją wychowuje dziadek, Morris (James Neely), który w porozumieniu z dyrektorem szkoły postanawia wysłać go na prace społeczne. Tak chłopak trafia do dojo prowadzonego przez Reggiego (Michael Biehn), przyjaciela jego nieżyjącego ojca...
"Bez odwrotu"
Po porażce swojego ojca z nie przestrzegającym zasad Rosjaninem, Jason zmuszony został wraz z rodziną do przeprowadzki. Nowym miejscem zamieszkania stało się Seattle, tam spoczywa ciało legendarnego, Bruce'a Lee.
Nasz bohater ciągle ma oddzielne zdanie od ojca, co powoduje liczne kłótnie. Znajduje on jednak oparcie w swoim nowym przyjacielu, R.J Madisonie.
Ciągłe porażki życiowe i brak efektu ćwiczeń, sprowadzają Jasona na grób jego duchowego mistrza. Po jednej z takich wizyt staję się rzecz, która wszystko zmienia. Bruce osobiście objawia się swojemu nowemu uczniowi i udziela mu kilku bardzo ważnych lekcji. W końcu pojawia się okazja do zmazania skazy po przegranej ojca. Jednak czy adept Bruce'a Lee ją wykorzysta?...
Większość z was zapewne zgodzi się z opinią, że najważniejszą cezurą dla dziejów kina "kopanego" jest premiera "Wejścia Smoka". Trudno jednak mówić o jakiejś wielkiej fali filmów o tematyce sztuk walki narosłej zaraz po jego wejściu na ekrany. W swoim długofalowym działaniu na widza "Wejście Smoka" dla kina zrobiło jednak więcej, niż mogłoby się wydawać. Postać przedwcześnie zmarłego Bruce'a Lee stała się inspiracją dla wielu pokoleń nastolatków, pozostając nią zresztą do dnia dzisiejszego. Moda na kino "kopane" rodzi się więc dopiero w połowie lat 80., czyli w czasie, kiedy ci młodzi ludzie oglądający niegdyś wyczyny "Małego smoka" na dużym ekranie, sami już sięgnęli po mistrzowskie pasy.
Premiera "Bez odwrotu" zbiegła się z czasem, kiedy kino akcji przeżywało poważne zmiany gatunkowe. Główny bohater filmu nie musiał już być wybitnym aktorem, miał po prostu wyglądać i robić to, co umie najlepiej. Krótko mówiąc, stawiano na efektowność i wygląd kosztem aktorskiego rzemiosła. Stąd też producenci wyszli z założenia, że lepiej wynająć młodego mistrza sztuk walki i zafundować mu przyspieszony kurs aktorstwa, niż trenować aktora, który i tak nie osiągnie na tyle wysokiego poziomu, by móc wykonywać efektowne kopnięcia.
poniedziałek, 15 grudnia 2014
Witam:)
Nie mam laptopa przez tydzień, więc nowa notka pojawi się prawdopodobnie jak wrócę do domu:) Jak zwykle narozrabiałam na studiach i teraz jakoś trzeba będzie z tego wybrnąć...
środa, 26 listopada 2014
Historia
Jednym z uczniów Jigoro Kano, sławnego mistrza judo był Maeda Mitsuyo, znany także jako Count of Combat (ang. "Hrabia Walki").
W roku 1914 Maeda Mitsuyo, posiadacz stopnia 5 dan w judo, który wcześniej startował w profesjonalnych turniejach zapaśniczych w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, na Kubie, w Panamie i Meksyku, osiedlił się w Brazylii. Około roku 1919 Maeda uczył 17-letniego Brazylijczyka Carlosa Gracie mieszanki judo Kōdōkan i amerykańskiej walki catch-as-catch-can.
Maeda określał sztukę, której nauczał, "jiu-jitsu" i to określenie zostało w nazwie nowo powstałego stylu. Mitsuyo został wykluczony z Kōdōkanu przez Jigoro Kano za, niezgodne z zasadami Judo, walki za pieniądze.
W roku 1924 Gracie otworzył komercyjną akademię sztuk walki, na początku w Belém a potem w Rio de Janeiro, a do jego uczniów należał młodszy brat Hélio, który od 1932 r. do połowy lat pięćdziesiątych był znanym brazylijskim zapaśnikiem zawodowym (inni bracia Carlosa to: Osvaldo, Gastao Jr., Jorge). Synowie Hélio: Royce, Rorion i Rickson, kontynuowali pracę ojca i w latach dziewięćdziesiątych opracowali znane na całym świecie Gracie Jiu-Jitsu. Natomiast w tym samym czasie siostrzeńcy Carlosa Gracie wprowadzili w Stanach Zjednoczonych pokrewny styl zwany Machado Jiu-Jitsu.
Techniki brazylijskiego jiu-jitsu zostały wykorzystane w bojowym systemie walki wręcz armii USA (Modern Army Combatives Program) oraz w systemach samoobrony. Jednakże większość z tych systemów różni się koncepcją walki od brazylijskiego jiu-jitsu, przejmując od tego stylu jedynie walkę w parterze, dlatego nie uważa się ich za bojowe czy samoobronne wersje brazylijskiego jiu-jitsu.
Brasileiro Jiu-Jitsu- Notícias gerais
Olá!
Eu escrevo agora sobre Brasileiro Jiu-Jitsu.
Brazylijskie jiu-jitsu (BJJ nazywane też Gracie Jiu-Jitsu lub po prostu jiu-jitsu, choć jest to określenie nieprecyzyjne i może być mylone z japońskim pierwowzorem) − brazylijski sport walki wywodzący się z ju-jitsu, zapasów i judo, który wyróżnia się naciskiem na walkę w parterze.
BJJ obejmuje walkę w stójce, zwarciu i parterze. Podstawowe dwie formuły walki w BJJ to:
- walka w gi (kimonie),
- walka bez gi (submission fighting)
Brazylijskie jiu-jitsu koncentruje się na walce z jednym przeciwnikiem. Celem walki jest przejęcie kontroli nad przeciwnikiem poprzez zadawanie mu kontrolowanego bólu (dźwignie) bądź pod groźbą utraty przytomności - z bólu lub od duszenia. Walka w brazylijskim jiu-jitsu odbywa się głównie w parterze. Taktyka polega na sprowadzeniu przeciwnika do parteru, unieruchomieniu go i wykonaniu techniki kończącej - dźwigni bądź duszenia, zmuszającej przeciwnika do poddania się bądź pozbawiającej go przytomności. Zawodnicy brazylijskiego jiu-jitsu walczą w zwarciu, co dodatkowo utrudnia ich przeciwnikom wykonywanie uderzeń.
Brazylijskie jiu-jitsu opiera się na chwytach. Dominują w tej dyscyplinie dźwignie, duszenia oraz inne techniki unieruchamiania przeciwnika. Uderzeń się nie stosuje. Ćwiczą je jednak zawodnicy przygotowujący się do turniejów mieszanych sztuk walki. Stosuje się też rzuty mające na celu sprowadzenie przeciwnika do parteru. Chwyty w parterze często wykonuje się nogami poprzez zahaczenie lub objęcie części ciała przeciwnika. Jednym z elementów charakterystycznych dla brazylijskiego jiu-jitsu jest tzw. garda. Garda polega na objęciu nogami przeciwnika stojącego lub klęczącego przez zawodnika leżącego. Stosuje się też tzw. dosiad, który polega na siedzeniu okrakiem na leżącym przeciwniku.
Ponieważ brazylijskie jiu-jitsu opiera się na chwytach, koncentruje się na walce z jednym nieuzbrojonym przeciwnikiem. Przydaje się, gdy zachodzi potrzeba unieruchomienia przeciwnika i pokonania go bez wyrządzenia mu poważnego uszczerbku na zdrowiu (duszenia, dźwignie). Brazylijskie jiu-jitsu cały czas się rozwija i dostosowuje do realiów dzisiejszych zagrożeń. System opracowany przez Graciech powstał również z myślą o samoobronie. Nie ogranicza się jedynie do chwytów i dźwigni w parterze, ale również przygotowuje do obrony przeciwko uderzeniom ostrym narzędziem (walory tego systemu doceniła policja i wojsko). Jednakże zawodnicy ćwiczący pod kątem rywalizacji sportowej nie ćwiczą pewnych technik, które, choć brutalne (np. kopnięcie w krocze, cios w oczy, ciosy kantem dłoni), znajdują zastosowanie w samoobronie. Nie trenują też walki z wieloma przeciwnikami.
Brazylijskie jiu-jitsu wykształciło własną tradycję. Tradycję japońską się odrzuca, istnieją natomiast elementy charakterystyczne dla kultury Brazylii: naszywki z symbolami narodowymi Brazylii, używanie tatuaży będących wyrazem specyficznej religijności Brazylijczyków. Często nie ćwiczy się w tradycyjnym stroju do jiu-jitsu (tzw. gi), a w spodenkach i w koszulce. Nie ma znanej ze stylów tradycyjnych pracy nad doskonaleniem jednej techniki oraz rozwojem duchowym (ćwiczenia koncentracji etc.).
Brazylijskie jiu-jitsu zawdzięcza swą obecną popularność kilku czynnikom. Przede wszystkim, ważną rolę odegrała skuteczność zawodników tej dyscypliny w walkach MMA (stąd zaczęła ona stanowić jeden z podstawowych elementów treningu przekrojowego również zawodników MMA nie wywodzących się z BJJ). Ponadto brazylijskie jiu-jitsu nie kultywuje wschodniej tradycji ani ceremoniału, przyciągając tym samym osoby, które nie są nimi zainteresowane. Techniki brazylijskiego jiu-jitsu stwarzają złudzenie prostych. Także przeznaczenie na walkę dużej części treningu znajduje uznanie u młodzieży, która może się wykazać w bezpośredniej rywalizacji.
niedziela, 16 listopada 2014
Mięśnie brzucha w sztukach walki
Mięśnie brzucha to jedne z najważniejszych mięśni w treningu sztuk walki. Ich rola to ochrona naszego przed ciosami podczas walki. Spełniają również bardzo ważną funkcję w kopnięciach i uderzeniach. Dlatego tak ważny jest trening tych mięśni i ważne jest to, aby wiedzieć jak go wykonywać.
Wiele osób myśli, aby pozbyć się sadła trzeba robić dużo skłonów w leżeniu czyli popularnych brzuszków. Nic bardziej mylnego… Po pierwsze, aby zgubić sadło bardzo ważna jest niskokaloryczna dieta. Pomocne są również ćwiczenia takie jak bieganie czy skoki na skakance, która bardzo szybko spalają nagromadzony tłuszcz. Drugim często popełnianym błędem jest wykonywanie ogromnej ilości brzuszków.
Mięśnie brzucha nie wymagają tak dużego kąta ruchu ciała. Jedynie 1/3 ruchu jest wykonywana przez te mięśnie. Pełnione raczej rolę pomocniczą w pracy innych mięśni ( lędźwiowego i lędźwiowo – biodrowego ). Ćwiczenia podczas których dużą rolę odgrywają mięśnie lędźwiowe powodują kontuzje.
Czego powinniśmy przestrzegać w treningu:
- ćwiczenia, które wykonujemy muszą wykorzystywać głównie mięśnie brzucha, nie powinny one spełniać roli pomocniczej
- ćwiczmy w różnych płaszczyznach, aby pobudzić do pracy wszystkie włókna mięśni
- co jeden lub kilka treningów zwiększajmy sobie poziom pracy, aby mięśnie przyzwyczajały się do coraz większej pracy
Prawidłowa kolejność wykonywanych ćwiczeń:
Bardzo ważna jest kolejność wykonywanych ćwiczeń co zapewnia możliwość pełnego zaangażowania mięśni
- odrzuć wiele standardowych ćwiczeń takich jak brzuszki, gdzie wykorzystywane są mięśnie lędźwiowe
- ćwicz mięśnie brzucha dolne przed górnymi
- ćwicz skośne przed górnymi
Przykłady ćwiczeń mięśni brzucha:
Ćwiczenia powinne być intensywne, trwać ok. 5 min. Przeprowadzać trening mięśni brzucha najlepiej jest 4 razy w tygodniu co 2 dni, aby mięśnie mogłyby się zregenerować. Co 2 treningi na końcu dobrze jest ćwiczyć mięśnie grzbietu np. poprzez wznosy tułowia.
- wznosy nóg w zwisie
- wznosy kolan w zwisie
- wypchnięcia nóg w leżeniu ( leżymy, podnosimy nogi i unosimy jak najwyżej nad tułów )
- brzuszki z ugiętymi kolanami
- brzuszki z uniesionymi nogami
- wznosy zgiętych kolan w leżeniu na plecach ( leżymy, nogi przenosimy za głowę )
Każde ćwiczenie wykonujemy od 10 – 30 razy.
wtorek, 11 listopada 2014
niedziela, 9 listopada 2014
Adamek: trzeba wiedzieć kiedy odejść
Po walce Adamek w rozmowie z Mateuszem Borkiem zasugerował, że była to jego ostatnia walka.
- Czas się kończy. Dziękuje kibicom za doping. Taki jest sport, zaczyna się i się kończy. Zrobiłem swoje w sporcie. Pora odchodzić. Trzeba życzyć powodzenia młodym.
- Boks to ciężki sport. Trzeba wiedzieć kiedy odejść. To prawdopodobnie moja ostatnia walki - dodał :Góral".
Artur Szpilka: Tomasz Adamek nadal jest świetnym zawodnikiem
Wszyscy spodziewali się, że wygra Adamek, bo jest starszy i bardziej doświadczony. Mi jednak wydaje się, że pokazałem, że stać mnie na dobry boks – powiedział po walce z Tomaszem Adamkiem Artur Szpilka. Podczas gali Polsat Boxing Night „Szpila” wypunktował swojego rywala i wszystko wskazuje na to, że zakończył jego karierę.
Przed walką przez wiele tygodni między zawodnikami trwała wojna na słowa. Szpilka nie zgodził się jednak, że między nim a Adamkiem była „zła krew”. – Po prostu denerwowało mnie to, że mnie lekceważył. Ale po walce podziękowaliśmy sobie. Powiedziałem, że byłem lepszy, a on tylko popatrzył i sobie poszedł – ujawnił.
Artur Szpilka podkreślał, że kluczem do sukcesu była „chłodna głowa”. - W czwartej rundzie trafiłem Adamka i od razu wtedy zapaliła się świeczka: spokojnie, nie podpalaj się. Trener mówił mi, że z Tomkiem ciężko wygrać przed czasem, że trzeba go „wyboksować”. Nie było może widowiskowej i efektownej walki, ale ja nie chciałem podejmować ryzyka – powiedział.
- Na tle Adamka wypadłem dobrze, ale nie rewelacyjnie. Nie pokazałem wszystkich swoich możliwości, ale to dlatego, że nie musiałem – dodał.
- Myślę, że Adamek mnie nie zlekceważył. Po prostu nie spodziewał się, że ja będę boksował w ten sposób. Myślał, że będę się bił. Gdybyśmy się bili, byłoby to widowiskowe, ale ktoś by skończył na macie – kontynuował Artur Szpilka.
Pięściarz z Wieliczki stwierdził, że jego zdaniem Tomasz Adamek wcale nie zakończył jeszcze kariery. - On dalej jest świetnym zawodnikiem. Teraz mu przykro, ale przyjdzie pan Solorz i powie: walcz z Saletą. Padnie kwota i wiadomo, że się zgodzi. Każdy z nas boksuje dla kasy, dla chwały. Może odpocznie sobie rok i potem wróci – powiedział.
Szpilka zdradził też swoje plany na najbliższą przyszłość. - Niebawem stoczę walkę w Polsce, a potem wyjadę na trzy miesiące do Stanów Zjednoczonych – głównie dla treningów i sparingów. Jeśli znajdę tam to, czego szukam, może zostanę tam na stałe – ujawnił.
- Jestem bardzo zmęczony i odwodniony. Teraz idę świętować – przyznał Szpilka z uśmiechem.
Artur Szpilka wygrał na punkty z Tomaszem Adamkiem
Niespodzianka stała się faktem – Artur Szpilka pokonał Tomasza Adamka w walce wieczoru krakowskiej gali Polsat Boxing Night. Pięściarz z Wieliczki prezentował się lepiej w całym pojedynku i wygrał na punkty jednogłośną decyzją sędziów. Tym samym być może zakończył karierę „Górala”, sam udowodnił natomiast, że może odegrać znaczącą rolę w światowej wadze
ciężkiej.
Na ten pojedynek czekała cała Polska. Czekała dokładnie od lipca, gdy stało się jasne, że walka Adamek – Szpilka dojdzie do skutku. Rangę tego starcia dobrze odzwierciedla hasło „Chwila Prawdy”, którym reklamowana była gala Polsat Boxing Night. W Kraków Arenie mieliśmy poznać odpowiedź na pytanie, kto jest w tej chwili najlepszym pięściarzem wagi ciężkiej w naszym kraju.
Zarówno Tomasz Adamek, jak i Artur Szpilka przegrali swoje ostatnie walki. „Góral” nie sprostał Wiaczesławowi Głazkowowi, bokser z Wieliczki poniósł natomiast porażkę z Bryantem Jenningsem. Choć obaj znajdują się na zupełnie innych etapach swojej kariery, druga klęska z rzędu dla każdego mogłaby być czynnikiem hamującym.
Więcej do stracenia miał Adamek. Pięściarz z Gilowic, były mistrz świata wagi półciężkiej i junior ciężkiej, ma już 37 lat i sam zapowiadał, że ewentualna porażka ze Szpilką mogłaby oznaczać zakończenie kariery. 12 lat młodszy „Szpila” triumfem otworzyłby sobie drzwi do poważnych walk.
Podczas piątkowej ceremonii ważenia Artur Szpilka prowokował swojego rywala. Gdy stali ze sobą twarzą w twarz odgrażał mu się, na co Tomasz Adamek reagował ze śmiechem. W sobotę mówił natomiast, że walki nie może się już doczekać. – Wykonałem ogromną pracę. Teraz zobaczymy, czy nadaję się do tego sportu. Ta walka zadecyduje, czy będę wielkim pięściarzem, czy w boks będę się już tylko bawił – stanowczo zadeklarował.
Adamek we wszystkich wypowiedziach sprawiał wrażenie bardzo pewnego siebie. Od września przygotowywał się do walki w rodzinnych Gilowicach – nie toczył jednak tylu sparingów, co Szpilka, nie przywiózł też ze Stanów Zjednoczonych licznego sztabu szkoleniowego. Jego celem było pokonanie rywala dzięki atutom, jakie prezentował w najlepszych latach swojej kariery.
Walka zaplanowana była na godzinę 0:30. Ze względu na błyskawiczne zakończenie poprzedniego pojedynku – Michał Syrowatka znokautował Michała Chudeckiego po 80 sekundach – organizatorzy chcieli przyspieszyć nieco rozpoczęcie walki wieczoru. Na takie rozwiązanie nie zamierzali jednak przystać pięściarze. Tomasz Adamek stwierdził, że nie jest wystarczająco rozgrzany, Artur Szpilka również potrzebował więcej czasu.
W końcu wyszli. Najpierw Szpilka, później Adamek w rytm utworu, który towarzyszył mu przy wielu ringowych wojnach: Funky Polak – Pamiętaj. Gdy wybrzmiał „Mazurek Dąbrowskiego”, można było sobie uświadomić, że oto rozpoczyna się najważniejsza polska walka w ostatnich latach.
Pierwsza runda była z obu stron bardzo zachowawcza – polegała na wzajemnym „rozpoznaniu się”. W tej odsłonie nie został wyprowadzony praktycznie żaden cios. Druga runda wyglądała podobnie, choć widać było też momenty nieco bardziej agresywnej postawy Szpilki. W pewnym momencie Adamek potknął się na ringu i lekko zachwiał, nie miało to jednak konsekwencji.
Walka trwała również na trybunach. Tutaj faworytem zdecydowanej większości był Tomasz Adamek. Gdy ktoś próbował skandować nazwisko Szpilki, od razu otrzymywał wielką porcję gwizdów. Niestety wśród publiczności pojawili się również kibice piłkarscy, którzy wyrażali swoje klubowe sympatie i antypatie.
Bardzo gorąco zrobiło się w połowie trzeciej rundy – Tomasz Adamek mocno zachwiał się wówczas po ataku Szpilki i wydawało się, że lada moment może być liczony. W dalszej części tej odsłony „Góral” próbował odpowiadać. Stało się jasne, że kończą się szachy, a zaczyna prawdziwa ringowa wojna.
W czwartej rundzie obyło się bez większych spięć i pamiętnych ciosów. Te nadeszły w odsłonie piątej, w której przewagę wypracował sobie Tomasz Adamek. „Góral” odważniej zaatakował Szpilkę i wyprowadził kilka bardzo groźnych ciosów. „Szpila” na pewien moment został zepchnięty do defensywy, sam również trafił jednak Adamka.
Po pięciu rundach w nieoficjalnej punktacji jedno „oczko” więcej miał Artur Szpilka. Widać było jednak, że Tomasz Adamek powoli łapie swój rytm. Szósta runda ponownie była dość spokojna, choć „Góral” znów się poślizgnął.
Przez większość siódmej rundy wydawało się, że przebiegnie ona bez historii. Pod sam koniec zaatakował jednak Artur Szpilka – wyprowadził trzy z rzędu ciosy, które mogły być groźne dla Adamka. Był na tyle „nabuzowany”, że atak na rywala kończył już po gongu oznajmiającym koniec rundy. Pomiędzy zawodnikami doszło w związku z tym do małej przepychanki i musiał rozdzielać ich sędzia.
Na początku ósmej rundy Adamek zrewanżował się i zaatakował Szpilkę serią szybkich ciosów. Publiczność zareagowała na to wielką owacją, bokser z Wieliczki przetrwał jednak trudny moment. Gdyby ta odsłona trwała nieco dłużej, być może „Szpila” wylądowałby na deskach.
Ogólnie to jednak bokser z Wieliczki był lepszy w większej ilości rund. Lepiej prezentował się też w starciu dziewiątym, po którym można było być pewnym, że prowadzi na punkty. Tak doświadczony pięściarz jak Tomasz Adamek wiedział na pewno, że jeśli nie położy rywala na deski w ostatnim starciu, przegra walkę.
W dziesiątej rundzie „Góral” rzucił się więc na rywala. Artur Szpilka walczył jednak bardzo mądrze, nie „podpalał się” i nie dał się trafiać. Co więcej – sam poczuł się na tyle pewnie, że stać go było na atak. Widać było, że Adamek jest niezwykle zmęczony. Gdy zabrzmiał ostatni gong, werdykt wydawał się jasny – wystarczyło zresztą spojrzeć na reakcje obu bokserów, by go poznać.
Wątpliwości nie mieli też sędziowie. Punktowali jednogłośnie: 94-96, 92-98, 94-96. Zwycięzcą został Artur „Szpila” Szpilka, który po ogłoszeniu werdyktu serdecznie uściskał Tomasza Adamka.
czwartek, 6 listopada 2014
:)
Mam nadzieje, że film wzbudził jakiejś zainteresowanie... Ja osobiście lubię MMA jak i boks tajski, chodz sam boks też jest ciekawy. Nie ma to jak pokoleczone ręce i bolący nadgarstek... Nigdy więcej uderzeń na worek w rękawiczkach kulturystycznych albo na gołe ręce...
środa, 5 listopada 2014
"Wystawiam dziecko do walk w klatce"...
Ostatnio ogladałam program "Rozmowy w toku" i był taki ciekawy odcinek.
W odcinku goszczą rodzice, których dzieci trenują boks, Muay Thai, MMA czy uprawiają inne sporty, które cechuje wyjątkowa brutalność. Ojciec Maćka, od kiedy jego syn przestał płakać oglądając galę boksu tajskiego, zapisał go na treningi. Obecnie chłopiec ma 10 lat, trenuje 5 razy w tygodniu po 1,5 godziny i ma już za sobą 27 walk. Sławek kiedyś został uderzony na ulicy, więc zapisał syna na tajski boks, żeby ten umiał się bronić. Jego żona była temu przeciwna, a teraz dopinguje 10-letniego Krystiana w czasie walk. Chłopiec czasem płacze po występie, ale nie rezygnuje, gdyż wie, że rodzice by się na niego obrazili. Darek trenuje tajski boks od 20 lat, jest też ojcem dwóch 14-latków, których z zapałem szkoli w tym sporcie. Chłopcy mają już po 24 walki na koncie i prawie same wygrane. Wanessa ma 11 lat i trenuje równocześnie trzy style walki. Jak nie ma dziewcząt na ringu, to ojciec wystawia ją do walk z chłopcami. 11-letniaWiktoria od siedmiu miesięcy ćwiczy przed pierwszym występem. Jej matka zapisała ją na brutalny trening, mimo że córka urodziła się jako wcześniak i ledwo przetrwała pierwsze tygodnie życia
Zachęcam do obejrzenia :)
http://player.pl/programy-online/rozmowy-w-toku-odcinki,63/odcinek-2382,wystawiam-dziecko-do-walk-w-klatce,S00E2382,34381.html
niedziela, 2 listopada 2014
Światełko pamięci dla Tych, którzy odeszli...
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dzwięk troche niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widziec naprawde zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzec
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a bedziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą...
ks. Jan Twardowski
poniedziałek, 27 października 2014
:)
W tygodniu może dodam coś nowego z muzyki, dzisiaj już nie dam rady. Po czterech dniach imprez nie jestem w stanie nawet myśleć... :) Niestety trening mi przepadł, ale na kacu ćwiczyć nie lubię i nikomu nie polecam..
Kreatyna w sportach walki
Kreatyna a sporty walki
Część osób z branży sportowej twierdzi, że
kreatyna nie może być stosowana przez osoby, które uprawiają jakiekolwiek sztuki walki, gdyż zwiększa się u nich nawodnienie organizmu, czyli wagę, przez co zawodnicy tracą na szybkości. Niestety suplementacja kreatyną zazwyczaj powoduje przyrost masy ciała, co bywa mylone ze wzrostem masy mięśniowej. Zwiększenie stężenia kreatyny wewnątrz komórki, powoduje napływ wody do komórek (zgodnie z zasadą osmozy), gdyż kreatyna jest określana jako substancja osmotycznie czynna. Istnieje zatem spore prawdopodobieństwo, że zwiększenie masy uzyskuje się w wyniku zatrzymania wody, a nie przyrostu mięśni. Gdy patrzy się na to, ile potu tracą zawodnicy w czasie swoich treningów,
NAWODNIENIE ORGANIZMU MOŻE BYĆ BARDZO MAŁE, WRĘCZ MINIMALNE. UJMUJĄC JEDNAK PROBLEM Z INNEJ STRONY, MONOHYDRAT KREATYNY STANOWI PODSTAWĘ, GDY CHODZI O SIŁĘ. |
Wyniki przeprowadzonych badań wykazują, że suplementacja monohydratem kreatyny powoduje zwiększenie zasobów kreatyny i fosfokreatyny od 10 % do około 40%. Odpowiedź ludzkiego organizmu na spożycie kreatyny jest zróżnicowana – u niektórych osób jest bardziej „pozytywna”, u innych zaś mniej. U jednych dochodzi do wzrostu poziomu kreatyny o około 5 do 15%, u innych ten wzrost sięga od 15 do 40%.
Formy kreatyny w sportach walki
Do preparatów, które są dość często stosowane w sportach walki, a działają stymulująco na możliwości wysiłkowe zalicza się kreatynę i jej odmiany, takie jak np. Creapure czy Ultimate Horse Power. W przeciwieństwie do sportów siłowych, dawki wspomnianych suplementów przyjmowane w czasie treningów wydolnościowych muszą być mniejsze. Dzięki temu sportowiec otrzyma więcej energii, poprawi swoją wytrzymałość siłową i wydolność oddechową, a także przyrost siły dynamicznej bez jednoczesnego „puchnięcia” mięśni.
Jeżeli sportowiec jest sceptycznie nastawiony do monohydratu, powinien przyjmować jabłczan kreatyny i różnego rodzaju estry kreatyny, takie jak np. krealkalyn, gdyż te preparaty nie nawadniają organizmu. Substancje te lepiej sprawdzają się w tych sportach, w których zawodnicy walczą ze sobą w bezpośrednim kontakcie. Chodzi tu o sporty walki takie jak: MMA, jujitsu czy zapasy i judo.
Dawkowanie kreatyny w sportach walki
Standardowe dawkowanie monohydratu kreatyny, jabłczanu kreatyny oraz innych form prócz krealkalynu oraz chlorowodroku sięgają od 3-5 gram na jedną porcję. W przypadku krealkalynu oraz chlorowodorku zalecana porcja powinna wynosić 1,5 – 2,5 grama. Podczas suplementacji trzeba zwracać szczególną uwagę na wielkość tych dawek, aby w organizmie nie doszło do zablokowania wody. Połączenie tak racjonalnego przyjmowania suplementów z odpowiednią dietą i programem treningowym powinno zaowocować wzrostem siły, szybkości i sprawności każdego zawodnika sportów walki.
Sama stosuję od jakiegoś czasu, zobaczymy jakie będą efekty... :)
niedziela, 19 października 2014
Wojak Boxing Night: Krzysztof Głowacki znokautował rywala, Polak blisko walki o pas mistrza świata
Krzysztof Głowacki wciąż pozostaje niepokonany na zawodowym ringu. Na gali Wojak Boxing Night w Nowym Dworze Mazowieckim pięściarz grupy Sferis KnockOut Promotions pewnie pokonał Francuza Thierry'ego Karla przez nokaut w piątej rundzie. Stawką walki był tytuł mistrza interkontynentalnego federacji WBO w wadze juniorciężkiej.
- Nastawiam się na długą, ciężką walkę - mówił przed tym pojedynkiem Krzysztof Głowacki.
Pierwsza runda była bardziej na rozpoznanie rywala. Trzeba przyznać, że Francuz sprawiał dobre wrażenie. Jego przewagą był duży zasięg ramion. Do tego nieźle kontrował.
W drugiej rundzie zabawa się skończyła. Głowacki co rusz posyłał potężne ciosy w kierunku rywala. Karl niemal od początku tego starcia walczył z solidnie rozbitym łukiem brwiowym. Mimo olbrzymiej przewagi Polaka dotrwał jednak do końca rundy.
W trzeciej walka znowu trochę się wyrównała. Momentami to nawet Francuz był stroną atakującą. Głowacki jednak umiejętnie bronił się przed Karlem. Podobnie było w czwartej.
Z kolei w piątej Polak zasypał rywala gradem ciosów. Francuz dwukrotnie był liczony, ale zaraz Polak otrzymał ostrzeżenie. To jeszcze bardziej rozjuszyło Głowackiego, który niczym wilk rzucił się na rywala, kończąc walkę. Dla naszego zawodnika była to 23. wygrana i 15. przed czasem. Karl zanotował z kolei szóstą porażkę w 37. pojedynku
Polak w następnym pojedynku spotka się z Albańczykiem Nurim Seferim w boju o miano
oficjalnego pretendenta do tytułu mistrza świata WBO wagi juniorciężkiej.
oficjalnego pretendenta do tytułu mistrza świata WBO wagi juniorciężkiej.
środa, 15 października 2014
Witam:)
Dość długo mnie nie było, miałam trochę spraw do pozałatwiania i niestety zaczęły się zajęcia i wykłady, na których również trzeba się wykazywać. Na razie nie mam jeszcze ułożonego planu ćwiczeń w stu procentach, jestem w trakcie dostosowania go do planu zajęć na Uczelni.
Wracam też do pisania bloga:)
niedziela, 5 października 2014
KSW 28:)
Dziś krótka relacja z Gali KSW 28:)
W sobotnią noc w hali
widowiskowo-sportowej Szczecin Arena odbyła się gala sportów walki KSW
28, a nowy obiekt licznie wypełnili kibice i to nie tylko szczecinianie,
ale także przyjezdni z całego województwa, Polski i z zagranicy. Zajęte
były nie tylko trybuny, ale także loże i krzesełka wokół ringu.
Szczelnie zapełniły się też parkingi.
Przed galą w kasie były jeszcze resztki biletów (w cenie od 400 do 1400 zł), ale kolejek już nie było. Kto się nie dostał do środka, mógł oglądać zawody za darmo na dużym telebimie pod namiotem w Strefie Fana, racząc się przy okazji piwem. Oprócz walk były też występy raperów.
Widownia była przeważnie w młodzieżowym i średnim wieku; w strojach galowych i sportowych. Widzieliśmy zaskakująco dużo szykownie ubranych kobiet. Widać też było wielu bywalców siłowni. Atmosferę robiło oświetlenie; przeważnie w niebieskiej tonacji. Szczególne wrażenie sprawiały zaś płomienie, wybuchające gdy gladiatorzy pojawiali się w hali. Wzrok przyciągały też piękne, skąpo odziane hostessy... Mankamentem były zaś stosunkowo długie przerwy między walkami, w czasie których praktycznie nic się nie działo.
Przed galą w kasie były jeszcze resztki biletów (w cenie od 400 do 1400 zł), ale kolejek już nie było. Kto się nie dostał do środka, mógł oglądać zawody za darmo na dużym telebimie pod namiotem w Strefie Fana, racząc się przy okazji piwem. Oprócz walk były też występy raperów.
Widownia była przeważnie w młodzieżowym i średnim wieku; w strojach galowych i sportowych. Widzieliśmy zaskakująco dużo szykownie ubranych kobiet. Widać też było wielu bywalców siłowni. Atmosferę robiło oświetlenie; przeważnie w niebieskiej tonacji. Szczególne wrażenie sprawiały zaś płomienie, wybuchające gdy gladiatorzy pojawiali się w hali. Wzrok przyciągały też piękne, skąpo odziane hostessy... Mankamentem były zaś stosunkowo długie przerwy między walkami, w czasie których praktycznie nic się nie działo.
Wyniki KSW 28:)
UNDERCARD (-70kg): Jakub Kowalewicz vs Kamil Gniadek
Jakub Kowalewicz pokonał Kamila Gniadka, punktując go w pojedynku wagi lekkiej.
UNDERCARD (-120kg): Kamil Waluś vs Szymon Bajor
Pokonanie Kamila Walusia zajęło Szymonowi Bajorowi niecałe dwie minuty! Bajor dosiadł mniej doświadczonego Walusia i zalał go gradem ciosów. Sędzia przerwał pojedynek wagi ciężkiej!
Karta główna KSW 28:
EXTRAFIGHT (-120kg): Michał Andryszak vs Michał Włodarek
Włodarek wygrywa walkę decyzją sędziów zaledwie po 27 sekundach po rozpoczęciu!
EXTRAFIGHT (-70kg): Rafał Jackiewicz vs Marcin Parcheta
PARCHETA WYGRYWA przez nokaut techniczny w 3. rundzie! Noga Jackiewicza nie wytrzymuje zalewu low kicków.
EXTRAFIGHT (-66kg): Anzor Azhiev vs Helson Henriques
Po 3-rundowej niesamowitej walce, niewielką przewagą punktów WYGRYWA ANZOR AZHIEV!
EXTRAFIGHT (-77kg): Rafał Moks vs Daniel Acacio
RAFAŁ MOKS WYGRYWA w 1. rundzie przez poddanie przeciwnika!
EXTRAFIGHT (-70kg): Maciej Jewtuszko vs Vaso Bakocevic
W 3. rundzie sędzia przerywa walkę po ciosie z pięści w twarz! JEWTUSZKO WYGRYWA przez TKO!
EXTRAFIGHT (-120kg): Marcin Różalski vs Peter Graham
Po sprowadzeniu walki do parteru w 2. rundzie u Różala odzywa się kontuzja kostki! Nie jest w stanie wstać! GRAHAM WYGRYWA przez TKO!
EXTRAFIGHT (-84kg): Michał Materla vs Jorge Luis Bezerra
MICHAŁ MATERLA WYGRYWA w 2. rundzie!
WALKA O PAS (-120kg): Karol Bedorf vs Rolles Gracie
W 1. rundzie WYGRWA BEDORF! Karol Bedorf obronił tytuł mistrza KSW w kategorii ciężkiej. Geacie dostał kopnięcie w żebro i najprawdopodobniej ma złamane żebro.
środa, 1 października 2014
Witam :)
Nastąpiła mała przerwa w pisaniu, głównie spowodowana przygotowaniami do wyjazdu na studia.
6 października wracam na zajęcia, więc możliwe, że notki nie będą pojawiały się codziennie. Będzie to spowodowane dużą ilością zajęć i obowiązków. W miarę możliwości jednak będę się starała pisać.
Pozdrawiam :)
Pozycja bokserska
Tym określeniem nazywamy podstawową pozycję bojową, z której bokser może wykonywać dowolne działania, zarówno rozpocząć własną akcję, jak i reagować na działania przeciwnika. Jest to uniwersalna pozycja stosowana zarówno podczas działań ofensywnych jak i defensywnych. Stanowi ona bazę dla wszystkich innych ruchów.
Podczas walki konieczne jest zachowanie wielkiego skupienia. Bokser musi być nieustannie czujny, nie może tracić uwagi ani na chwilę. Musi on w odpowiednim czasie dostrzec i uprzedzić poczynania przeciwnika, kierując się jego ruchami, które są przygotowaniem do ataku lub obrony.
Pozycja bokserska nie może pozostawać przez cały czas taka sama, gdyż podczas poruszania się zmienia się ustawienie rąk, nóg oraz tułowia boksera. Położenia wyjściowe wynikają z ruchów przygotowawczych, a te z kolei są efektem wprowadzania w czyn zamierzeń boksera, które zmieniają się wraz z sytuacją na ringu.
Podczas indywidualizacji stylu boksera nie można kierować się jedynie budową i warunkami fizycznymi boksera, należy wziąć także pod uwagę jego psychikę. Dla przykładu bokser, którego dominującą ręką jest ręka prawa powinien stać zwrócony do przeciwnika lewą częścią tułowia, gdyż takie ustawienie pozwala mu na wykonywanie silniejszych ciosów. Lewa noga powinna być wysunięta do przodu i opierać się o podłoże całą powierzchnią stopy. Prawa powinna być nieznacznie w tyle(krok do tyłu i pół kroku w prawo od lewej stopy). Ciężar ciała powinien być rozłożony równomiernie na obu, nieco ugiętych nogach, co pozwala mu na swobodne ruchy w każdą stronę. Tułów powinien być wyprostowany, co pomaga przy balansowaniu ciałem w czasie walki.
czwartek, 25 września 2014
Technika boksu- wstęp
Technika boksu, to wszystkie sposoby prowadzenia ataku i obrony. Taktyczne możliwości boksera rosną wprost proporcjonalnie do jego przygotowania technicznego. Im bardziej rozbudowana jest technika boksera, tym większe ma on pole do popisu na polu taktycznym. W pojęciu techniki bokserskiej zawierają się: zdolność do szybkiego i łatwego przemieszczania się po ringu, co pozwala bokserowi wybrać w nieustannie zmieniającej siłę sytuacji najodpowiedniejszy moment do ataku oraz obrony; opanowanie pełnego zakresu ciosów atakujących, opartych na wyćwiczonych ruchach, wykonywanych nieprzewidywalnie, szybko, z niezbędną ostrością i siłą; utrwalone odruchy i nawyki podczas obrony, chroniące przed uderzeniami przeciwnika; opanowanie techniki kontrowania ciosów, zawsze łączonych z którymś sposobem obrony. Jedynie dobrze przygotowany bokser doskonale panujący nad swoim ciałem jest w stanie w pełni opanować technikę boksu i skutecznie wykorzystywać ją w walce.
Walka na ringu wypełniona jest różnego rodzaju ruchami bojowymi, wynikającymi z sytuacji, jakimi zakończyły się ruchy je poprzedzające. Dlatego też podczas ataku serią ciosów, po każdym z nich bokser przyjmuje pozycję odpowiednią do tego, aby bez problemu wyprowadzić kolejny. Płynne poruszanie się boksera, łatwe przechodzenie z ataku do obrony oraz odpowiednio wykonywane uderzenia pozwalają ograniczyć utratę energii, co jest bardzo ważne w czasie szybko zmieniających się warunków walki. Nie ma idealnego stylu walki, pasującego do każdego typu boksera, dlatego ważne jest, aby dążyć do opracowania własnego stylu, uwzględniającego podstawowe zasady techniki bokserskiej. Szczególnie ważne jest kształtowanie prawidłowych nawyków od samego początku szkolenia, gdyż pozwala to później na stworzenie dobrego, indywidualnego stylu boksera.
środa, 24 września 2014
Jak zacząć...?
Jak we wszystkim innym, początki zawsze są najtrudniejsze. Jednakże są też najlepiej wspominane, gdyż wszystko poznajemy po raz pierwszy. Dlatego ważne jest, by rozpoczynając swoją przygodę z tym sportem zachować rozsądek. Przede wszystkim najlepiej jest zapisać się do miejscowej sekcji bokserskiej, i rozpocząć trening pod okiem prawdziwego trenera. Po pierwsze, jest to o wiele tańsze niż organizowanie wszystkiego na własną rękę(sprzęt taki jak worek, gruszka czy ciężary są od razu na miejscu, często w początkowym okresie można też dostać jakieś rękawice), a po drugie pozwala nam przekonać się na czym to polega, i czy na pewno nam się to podoba. Praktycznie niemożliwe jest nauczenie się całkowicie poprawnej techniki bokserskiej samemu, bazując jedynie na wiedzy dostępnej w internecie i obejrzanych filmikach. Co należy podkreślić: jeśli już się uczyć, to od razu poprawnie. Jest to bardzo ważne, gdyż wszystkie nasze ruchy z czasem wykonujemy automatycznie, i ciężko jest zmienić przyzwyczajenia.
Pierwsze treningi
Pierwsze treningi są najtrudniejsze, i to z bardzo wielu powodów. Po pierwsze, jest się w gronie nowych osób, z których prawie każda jest od Ciebie lepsza, co może nieco deprymować. Środowisko bokserów posiada także swoją specyfikę, której elementem jest współzawodnictwo i rywalizacja. Dlatego też początkowo mogą wydawać się szorstcy, lecz niekoniecznie. Faktem jednak jest, że nie jest to sport dla ludzi słabych, i to nie chodzi tu jedynie o słabość fizyczną. Przetrwanie początkowego okresu jest dosyć ciężkie i wymaga dużo samozaparcia, ale z czasem jest o wiele łatwiej. Drugim problemem na który mogą natrafić początkujący są same treningi i ich struktura. Pierwsze treningi zazwyczaj są monotonne i zwyczajnie nudne, gdyż podczas nich uczy się postawy bokserskiej, wyprowadzania ciosów, oraz podstaw poruszania się. Trzeba wykazać się nie lada entuzjazmem, by nie zniechęcić się tym zbyt szybko. Jednakże ta część nauki jest niezbędna, i bardzo przydatna w dalszych etapach, nie jest też tak męcząca jak dalsza część szkolenia. A to jest właśnie drugi aspekt treningów. Intensywność ćwiczeń wykonywanych na treningach zazwyczaj daleko przekracza wszystko, z czym miało się do czynienia do tej pory. Boks to ciągłe przełamywanie barier i walka z samym sobą, a zmęczenie podczas pierwszych treningów jest naprawdę duże. Jednak satysfakcja z rozwoju oraz pokonywania własnych ograniczeń jest o wiele większa. Kolejną rzeczą o której trzeba wspomnieć jest dziwne uczucie towarzyszące pierwszym ćwiczeniom. Wielu początkujących ćwiczących po raz pierwszy czuje się nieswojo i niekomfortowo. Ciosy bokserskie praktykowane we własnym pokoju, a ćwiczone na sali pełnej bokserów to co innego. Wydaje się wtedy, że wszyscy Cię obserwują, i zwracają uwagę na popełniane błędy. Jednakże trzeba zdać sobie sprawę, że wcale tak nie jest. Każdy z bokserów też kiedyś zaczynał, i z pewnością nie od razu nauczył się boksować. Dlatego też widząc spojrzenia innych nie należy się przejmować, zwłaszcza dlatego, że zazwyczaj inni bokserzy obserwują Cię po to aby Ci pomóc, wskazując błędy oraz nakierować na właściwy tor. Udzielane wskazówki nie są docinkami ani krytyką, lecz cennymi radami wynikającymi z dobrej woli. Należy więc ich słuchać i starać się działać zgodnie z nimi. Szacunek można zyskać jedynie poprzez ciężki trening, i ciągłą pracę nad sobą. Ktoś kto nie słucha tego co się do niego mówi, nie wykazuje chęci do nauki oraz zaangażowania, i w efekcie wciąż popełnia te same błędy, ignorując wskazówki i rady zaczyna w końcu być irytujący, a co za tym idzie nielubiany. Podsumowując, początki są ciężkie, lecz z czasem jest tylko lepiej. Ten pierwszy, trudny okres wytrzymuje jedynie połowa osób zainteresowanych boksem, reszta po prostu się poddaje. Jest to właśnie pierwszy test sprawdzający, czy dana osoba nadaje się do tego sportu. Jeśli wykażesz dostatecznie dużo samozaparcia, kolejne treningi staną się przyjemnością, i będziesz na nie wyczekiwać z niecierpliwością.
Kolejne treningi
Z czasem treningi będą stawały się coraz trudniejsze, ale zarazem i przyjemniejsze. Będziesz uczył się coraz bardziej zróżnicowanych kombinacji i technik bokserskich oraz zaczniesz kształtować swój własny styl walki. Być może zaczniesz sparować się z innymi bokserami. Walcząc z różnymi osobami nauczysz się oceny sił przeciwnika, różnych taktyk walki z nim, oraz zaczniesz wykorzystywać zdobytą wiedzę i umiejętności w praktyce. Wraz z kolejnymi treningami nabierzesz przyzwyczajeń, zarówno do wysiłku fizycznego, jak i do przyjmowania ciosów. Pierwsze przyjęte ciosy są dosyć ciekawym doznaniem dla kogoś, kto nigdy wcześniej się nie bił, i reakcja na nie jest zróżnicowana. Niektórzy zaczynają bać się ciosów, i starają się przed nimi chronić zacieśniając gardę, inni natomiast dopiero wtedy „rozkręcają się”, i próbują zrewanżować się przeciwnikowi. W kolejnych etapach nauki boksu ważne jest przede wszystkim to, by nie popadać w rutynę. Zawsze, ale to zawsze jest coś, co można poprawić i nad czym można pracować. Nie można też poprzestawać na utrzymywaniu takiego samego poziomu, gdyż cały świat idzie do przodu. Treningi powinny być różnorodne, zarówno rozwijające indywidualne cechy boksera, jak i powracające do podstaw. Pomaga to w utrzymaniu odpowiedniego nastawienia, oraz w kształtowaniu umiejętności.
poniedziałek, 22 września 2014
Kategorie wagowe
Kategorie wagowe w boksie amatorskim | |
---|---|
kategoria | limit wagowy |
Kategoria papierowa |
do 48 kg
|
Kategoria musza | do 51 kg |
Kategoria kogucia | do 54 kg |
Kategoria piórkowa | do 57 kg |
Kategoria lekka | do 60 kg |
Kategoria lekkopółśrednia | do 64 kg |
Kategoria półśrednia | do 69kg |
Kategoria średnia | do 75 kg |
Kategoria półciężka | do 81 kg |
Kategoria ciężka | do 91 kg |
Kategoria superciężka | powyżej 91 kg |
sobota, 20 września 2014
Historia boksu
Teraz co nieco o boksie...:)
Boks znany był już w starożytności, i jest jednym z najstarszych sportów świata. Występował on w programie igrzysk olimpijskich starożytnej Grecji. Początkowo walki odbywały się na gołe pięści i były bardzo brutalne, co często prowadziło do śmierci jednego z zawodników. Nie miały one określonych norm i zasad, więc prawie w ogóle nie przypominały współczesnego boksu.
Zmiany zaszły na początku XVIII wieku w Anglii. Wtedy to James Figg, uznany za pierwszego mistrza w historii założył akademię boksu. Jednakże walki wciąż odbywały się na gołe pięści i trwały do czasu, aż jeden przeciwnik zupełnie opadł z sił. Dopiero w 1743 roku następca Figga, Jack Broughton jako pierwszy określił podstawowe zasady tego sportu.
Oto najważniejsze z nich:
- Walka toczy się na kwadratowym placu (wymiary nie były sprecyzowane) otoczonym linami.
- Na środku tego placu jest wytyczony punkt z którego zaczyna się i ponawia walkę
- Jeśli któryś z zawodników upadnie wskutek otrzymanego ciosu następuje przerwa trwająca pół minuty, jeśli po upływie tego czasu zawodnik nie może kontynuować walki, przegrywa ją.
- Walkę może zostać przerwana także przez sekundanta, który poddaje swojego zawodnika
- Zakazane jest uderzanie leżącego lub klęczącego przeciwnika, chwytanie za włosy, spodnie, oraz uderzanie w części ciała poniżej pasa.
- Sędziowie są wybierani na miejscu przed walką spośród obecnych „dżentelmenów”.
- Z puli przeznaczonej nagrodę zwycięzca otrzymuje dwie trzecie, pokonany jedną trzecią.
Rękawice bokserskie pojawiły się dopiero w roku 1881. Początkowo nie amortyzowały one ciosów tak bardzo, jak występujące obecnie, lecz i tak był to duży krok naprzód. Kolejnym krokiem było ograniczenie oficjalnych walk o mistrzostwo do 15 trzyminutowych rund, z jednominutowymi przerwami w 1916 roku. W roku 1982, w skutek tragicznej śmierci koreańskiego boksera Kim Duk-koo organizacja WBC skróciła czas walki do 12 rund. Boks jako dyscyplina olimpijska pojawił się w roku 1904, na igrzyskach w Saint Louis.
piątek, 19 września 2014
"Bokser"
Film inspirowany życiem polskiego kickboksera i pięściarza, Przemysława Salety.
Przemek już jako młody chłopak marzy o tytule mistrza
świata w kickboxingu. Trenować zaczyna jednak w dość późnym wieku,
dlatego niewielu daje mu szansę na karierę sportową. Mimo to, jest
skłonny do każdych poświęceń, żeby osiągnąć cel. Wielka determinacja
oraz wiara w swoje możliwości sprawiają, że podporządkowuje całe życie
reżimowi ćwiczeń, pod okiem oddanego mu bezgranicznie trenera. Czas pokazuje, że jego upór się opłaca.
W dniu walki o swój pierwszy pas mistrzowski Przemek czuje, że ma świat
u swoich stóp! Szczęście potęguje wiadomość, że jego świeżo poślubiona
żona Ewa właśnie urodziła córkę. Przemek od razu po
skończonej zwycięstwem walce jedzie do szpitala. W tym momencie czuje,
że jest panem świata i nie dopuszcza myśli, że kiedyś może to wszystko
stracić. Kariera Przemka zaczyna przybierać zawrotne tempo. Interesuje
się nim amerykański menedżer - Gary Michalsky , który
proponuje mu przejście na boks zawodowy. Wiąże się to ze znacznie
większym prestiżem i dużymi pieniędzmi. Warunek jest tylko jeden - musi
wyjechać do USA. Zostawić żonę i małą córeczkę, a także porzucić starego
trenera, który oszlifował jego talent. Decyzja wydaje się Przemkowi
oczywista. Nic bowiem nie jest ważniejsze niż jego marzenia o sławie i
podboju świata. Tak mijają kolejne lata. Przemek z każdym miesiącem jest
coraz bliżej szczytu... i coraz dalej od swoich najbliższych. Kiedy
przylatuje do kraju, aby walczyć o mistrzostwo Europy, żona składa pozew
o rozwód. On nie rozumie tej decyzji. Nie ma również świadomości, że
kiedy stacza swoje walki na ringu, Ewa rozpoczyna walkę znacznie
trudniejszą - o życie ich córki. Niewydolność nerek,
której pierwsze objawy zostają zbagatelizowane, czyni coraz większe
spustoszenie w organizmie dziewczynki. Na horyzoncie majaczy widmo
przeszczepu. Wtedy jednak nawet to nie wystarcza, żeby otrzeźwić
boksera. Opuszczony przez żonę rzuca się w wir przypadkowych romansów i
zatraca się w świecie telewizyjnego blichtru. Refleksja przychodzi na
kilka chwil przed upadkiem na samo dno. Dzięki Kasi-
nowej narzeczonej, która wierzy w niego i staremu trenerowi, który daje
mu kolejną szansę, bokser znów wraca na ring. Chce odzyskać szacunek do
siebie i pokazać światu, na co go stać. W tym czasie stan jego córki
bardzo się pogarsza. Przeszczep staje się koniecznością. Lekarze wciąż
szukają dawcy, ale czasu jest coraz mniej. Ostatnią nadzieją jest
Przemek.
Jest to historia człowieka, którego życie, dotąd
podporządkowane karierze, zmienia się pod wpływem choroby córki. Z jednej strony porusza temat odwagi, woli
walki i dążenia do zwycięstwa za wszelką cenę. Z drugiej, mówi o
najtrudniejszych życiowych wyborach, wobec których człowiek zawsze
zostaje sam.
"Bokser" to historia człowieka, który w obliczu zagrożenia życia ukochanej córki odkrywa prawdę o sobie.
czwartek, 18 września 2014
Wpływ treningu sztuk walki na agresję
W ówczesnym społeczeństwie panuje powszechna opinia że trening sztuk walki wzmaga agresję. Często osobom trenującym sztuki walki „przyszywa się” etykietkę „zabijaków”. Zawodnicy trenujący długo i intensywnie wyróżniają się mocniej zbudowaną sylwetką co wzmaga w ludziach negatywne odczucia. Wyniki przeprowadzonych eksperymentów wskazują jednak, że jest two opinia błędna, a trening sztuk walki ma zupełnie inne skutki.
Bardzo
ciekawe badania związane z tematem wpływu treningu sztuk walki na
agresję przeprowadził w latach 1998 – 2002 Tadeusz Gruszka. Założył on,
że da się obniżyć poziom agresywności u chłopców niedostosowanych w
wieku od 17 do 18lat pod wpływem zajęć kick - boxingu. Jego eksperyment
objął dwie 19-osobowe grupy wychowanków ośrodka szkolno – wychowawczego.
W ten sposób stworzono grupę kontrolną i eksperymentalną. U wszystkich
dokonano pomiaru poziomu agresywności stosując w tym celu skalę
stworzoną przez A.H. Bussa i A. Durkee. Wobec jednej z badanych grup
zastosowano 6-miesięczny cykl treningowy składający się z 2-3 zajęć
tygodniowo w dwugodzinnych sesjach, w trakcie trwania którego stosowano
autorskie konspekty jednostek treningowych ułożone przez doświadczonego
trenera specjalnie na potrzeby tego doświadczenia. Badanie
eksperymentalne odbywało się z pomiarem początkowym i końcowym. Jak to określił sam autor był to eksperyment w wersji „wszystko albo nic” (J. Supiński, 2005).
Z
badań przeprowadzonych przed rozpoczęciem eksperymentu wynikało, że
około 70% chłopców wykazuje bardzo wysoki stopień agresywności.
Potwierdza to zatem powszechnie panującą opinię o wzroście poziomu
przemocy i agresji wśród młodzieży. Po upływie sześciu miesięcy
przeprowadzono ponowne badanie. Okazało się, że w grupie
eksperymentalnej poziom ten został w istotny sposób obniżony. Wskazuje
to więc na pozytywny wpływ treningu sztuk walki (w tym wypadku kick-boxingu) w zakresie zapobiegania zachowaniom agresywnym (Tamże).
Powyższy eksperyment nie ukazuje jednak jak zmiany następowały wraz z
upływem czasu. Nie wiadomo po jakim czasie trening zaczął mieć w
jakikolwiek sposób wpływ na zachowanie chłopców oraz tego czy staż
treningowy miał jakiekolwiek znaczenie. Badanie
na ten temat zostało przeprowadzone w 2005 roku przez Renatę Kuprel,
Piotra Żurka i Ryszarda Botwina przy okazji sprawdzania, jak poziom
agresywności wpływa na sukcesy sportowe zapaśników. Badania, w których
wzięło udział 177 zawodników miały bardzo szeroki zakres. Chciałbym się
jednak skupić wyłącznie na części, która obejmowała wpływ stażu
treningowego na poziom agresji. Jako narzędzia badawczego ponownie użyto
skali A.H. Bussa i A. Durkee. Trenujących
podzielono na trzy grupy, a jako kryterium przydzielania do grup
zastosowano okres treningu: 5-6lat, 7-10lat, 11 i więcej lat. Dodatkowo
specjalnie na potrzeby tego badania sprawdzona pod względem stopnia
agresywności została również przypadkowa grupa osób nietrenujących.
Zanotowano znaczący spadek poziomu agresji u osób, które trenowały dłużej. Możemy więc stwierdzić, nie
tylko sam fakt trenowania, ale również staż treningowy ma pozytywny
wpływ na obniżenie stopnia agresji. Odnosząc wyniki tych badań do
wyników wcześniejszego doświadczenia przeprowadzonego na wychowankach
zakładu opiekuńczo - wychowawczego warto się zastanowić jak wielce
pozytywna byłaby zmiana zaobserwowana po dłuższym czasie (tamten
eksperyment trwał tylko 6 miesięcy a wyniki i tak okazały się
pozytywne).
Inne
interesujące badania nad wpływem treningu sztuk walki na osobowość
młodych ludzi wykonał w latach 1994-1995 Eligiusz Madejski. Jako trener
hapkido (odmiany ju-jitsu) przeprowadził on ankietę wśród rodziców
młodych adeptów uczęszczających na jego zajęcia. W badaniu, które
polegało na wypełnieniu ankiety składającej się z 15 pytań udział wzięło
84 rodziców dzieci w wieku szkolnym (7-15lat). Pytania były tak
sformułowane, aby były możliwe tylko trzy odpowiedzi: tak, nie i nie
wiem. Dotyczyły zaobserwowanych zmian w wynikach w nauce,
samodzielności, sposobie rozwiązywania problemów, samodyscyplinie oraz
podejścia do treningów. Po przeanalizowaniu wyników okazało się, że
rodzice zauważyli szereg korzystnych zmian w osobowości swoich dzieci.
Wyniki można przedstawić w formie tabeli (S. Sterkowicz, E. Madejski,
1999):
Tabela nr 2 - Zmiany zauważone przez rodziców u trenujących dzieci
Zacieśnienie więzi rodzinnych
|
98% odpowiedzi pozytywnych
|
Wzrost poczucia obowiązku
|
95% odpowiedzi pozytywnych
|
Zwiększenie samodzielności
|
74% odpowiedzi pozytywnych
|
Zwiększenie życzliwości
|
63% odpowiedzi pozytywnych
|
Większa odwaga
|
63% odpowiedzi pozytywnych
|
Źródło: S. Sterkowicz, E. Madejski: ABC Hapkido, Kraków 1999, s. 92
Jak wynika z tabeli znacząca większość rodziców zauważyła pozytywne zmiany w zachowaniu swoich dzieci we wszystkich aspektach. Warto również zwrócić uwagę, że wszystkie
wyniki są pozytywne. Mogłoby to oznaczać, że trening sztuk walki nie ma
żadnego negatywnego odbicia na osobach trenujących, a zmiany
następujące w ich osobowości w mniejszym lub większym stopniu, ale
zawsze mają wymiar wyłącznie pozytywny.
Biorąc pod uwagę wszystkie
powyższe badania można stwierdzić, że wbrew powszechnie panującej
obiegowej opinii, trening sztuk walki nie wpływa niekorzystnie na
osobowość. Można natomiast zauważyć wyraźne, pozytywne jego skutki,
a jednym z najważniejszych jest znaczące zmniejszenie poziomu agresji
poprzez wpojenie silnego instynktu samodyscyplinującego oraz możliwość
odpowiedniego skanalizowania narastającej frustracji. Można więc przyjąć
tezę, że trening sztuk walki jest bardzo skuteczną metodą kanalizowania
negatywnych instynktów, a co za tym idzie przeciwdziałania przejawom
agresji.
Subskrybuj:
Posty (Atom)